Rosyjscy historycy przedstawiają listę 14 problemów, które - ich zdaniem - są kamieniem niezgody w historycznych ocenach stosunków polsko-rosyjskich. Jak pisze „Dziennik”, na liście są m.in. zbrodnie wojenne z 1920 roku oraz współudział Polski w rozpętaniu II wojny światowej (miało przyczynić się do tego zajęcie Zaolzia).

Skoro II wojna światowa to dzieło polskie, to za co jeszcze można by obwiniać Polaków - zastanawia się dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki? Lista naszych historycznych grzechów w stosunkach polsko-rosyjskich jest przepotężna. Patrząc od końca, czyli czasów współczesnych: niewątpliwie konfrontacyjne było wejście do NATO, na które Rosja miała pełne prawo odpowiedzieć siłą oręża, a nie tylko gniewnymi pomrukami.

Rozwalenie systemu komunistycznego w Europie Wschodniej też musimy zapisać po stronie antymoskiewskich postępków. W ogóle nasze zachowania w pięknych i dumnych czasach Związku Radzieckiego zasługują na posypywanie głowy popiołem, bo te wszystkie, „Solidarności” i bunty, to naprawdę było niepotrzebne i godne potępienia.

II wojnę światową oczywiście wywołali Polacy, bo pakt Ribbentrop – Mołotow był paktem obronnym. Za Cud nad Wisłą należą się przeprosiny, bo tak pięknie szła Armii Czerwonej ta wojna. Zabory? To oczywiste, że Rosjanie musieli nam pomóc, sami sobie przecież nie radziliśmy. Bitwa pod Kłuszynem - wiadomo, że napadliśmy na zaspanych Rosjan – wstyd.

Na koniec przeprosimy jeszcze za zajęcie przez Bolesława Chrobrego Grodów Czerwińskich i historyczne rozliczenia będziemy mogli uznać za szczęśliwie zakończone.

Konrad Piasecki, RMF FM