Jeden amerykański żołnierz zginął, a 20 zostało rannych w trzech atakach na wojska USA w Iraku. Od początku maja, według danych Pentagonu, w bezpośrednich atakach zginęło w Iraku 26 Amerykanów.

W nocy w Bagdadzie iracki snajper zastrzelił amerykańskiego żołnierza. W innym incydencie, także w stolicy Iraku, ranny został jeden Amerykanin. W pobliżu jego pojazdu eksplodował granat.

Do najpoważniejszego incydentu doszło w rejonie miasta Balad koło Bagdadu, gdzie z moździerzy zaatakowano bazę operacyjną sił amerykańskich. Jeden z pocisków ranił 19 żołnierzy. Rzecznik sił USA w Bagdadzie zastrzegł, iż są to wstępne dane, a liczba ofiar ataku może okazać się wyższa.

W ostatnich dniach ataki na żołnierzy amerykańskich stały się coraz częstsze i śmielsze. W coraz większym stopniu nabierają też charakteru zasadzek typu partyzanckiego. Tylko wczoraj w Bagdadzie rannych zostało co najmniej dziesięciu Amerykanów.

11:50