W Iraku zatrzymano 2 mężczyzn, którym zarzuca się przetrzymywanie porwanych Włoszek. Los kobiet jest nieznany. Władze w Rzymie nie wierzą oświadczeniom terrorystów, że zostały zabite.

Według telewizji Al-Arabija, terrorystów aresztowali już w czwartek amerykańscy żołnierze współdziałający z siłami włoskimi. Wiadomość o akcji podano dopiero dzień później.

Wciąż nie wiadomo, co stało się z 29-letnimi zakładniczkami, o których śmierci poinformowały w środę i w czwartek dwa różne ugrupowania, nie przedstawiając jednak żadnych dowodów.

W położonym koło Ramadi domu Hatima al-Awada i jego syna Udaja, których Amerykanie oskarżyli o to, że więzili porwane 7 września Włoszki, nie natrafiono na żaden ślad porwanych.

Korespondent radia i telewizji RAI w stolicy Iraku wyraził przekonanie, że jeśli pojmani mężczyźni rzeczywiście mieli związek z przetrzymywaniem Włoszek, istnieją podstawy do jeszcze większego niepokoju o ich los.