Human Rights Watch - organizacja broniąca praw człowieka - publikuje dziś swój 13., doroczny raport na temat przestrzegania praw człowieka w różnych krajach świata. Raport w sprawie Iraku to jeden wielki apel o oszczędzenie życia Irakijczyków w razie wojny, mimo zbrodni popełnianych przez reżim Saddama Husajna.

HRW pośrednio potępia też stanowisko niektórych sąsiadujących z Irakiem państw, takich jak Turcja, które już zagroziły zamknięciem swych granic dla ewentualnych uchodźców w razie wybuchu wojny.

Bezprawne aresztowania, "znikanie" ludzi, napastowanie seksualne uchodźców przez żołnierzy - to tylko niektóre z problemów Czeczenii wymienione w raporcie. Rosyjska wojna w kaukaskiej republice określona jest w nim mianem "największego kryzysu praw człowieka w Europie". Human Rights Watch nie szczędzi przy tym krytyki NATO za zacieśnianie stosunków z Moskwą i przymykanie oczu na to, co dzieje się w Czeczenii.

Sporo miejsca w raporcie poświęcono sytuacji w Izraelu.

Afganistan określony jest mianem „straconej szansy” na ograniczenie wpływów lokalnych dowódców, rozbrojenie bojówek, ochronę sierot, wdów, niepełnosprawnych i mniejszości etnicznych. Pierwszy raport po obaleniu reżimu Talibów stwierdza, że - wbrew nadziejom - w Afganistanie niewiele się zmieniło. W tym kontekście o brak zdecydowanych działań obwinione zostały: ONZ, USA, a także sąsiedzi Afganistanu - Iran i Pakistan.

Za łamanie praw człowieka, co nie jest niespodzianką, ponownie skrytykowano Chiny. HRW zarzuca im niezmienne "stosowanie wysoce represyjnej polityki". W raporcie zaznaczono jednak, że Chiny w zakresie praw człowieka stały się wytrawnym graczem, dokładnie kalkulując, w jakim przypadku mogą jedynie pogrozić, a w jakim - uderzyć pełną mocą.

Foto: Archiwum RMF

19:45