Waldemar K. z Chełma groził swojej żonie, że wysadzi ich dom. Miał ponad dwa promile alkoholu we krwi. Już usłyszał zarzut "sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego".

60-letnia kobieta z Chełma poinformowała, że jej mąż zagroził wysadzeniem ich domu. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci oraz strażacy - poinformowała Angelika Głąb-Kunysz z KMP w Chełmie.

Według ustaleń funkcjonariuszy mężczyzna wziął z garażu butlę z gazem, postawił ją w domu, a następnie odkręcił kurek. Badanie wykazało, że mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

Mieszkanie zostało przewietrzone, a desperat zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. W ocenie dowódcy zastępu ratowniczo-gaśniczego istniało zagrożenie wybuchem - podała Głąb-Kunysz.

Prokurator rejonowy w Chełmie Lech Wieczerza poinformował w środę, że Waldemar K. usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa powszechnego. Za ten czyn 60-latkowi grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

Akta sprawy zostały przesłane do Sądu Rejonowego w Chełmie z wnioskiem o zastosowanie względem tegoż człowieka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania - powiedział prokurator.