Przed Europejskim Centrum Solidarności w samo południe 4 czerwca wybrzmiał uroczysty Mazurek Dąbrowskiego. Chwilę później uczestnicy gdańskich obchodów upamiętniających 30. rocznicę częściowo wolnych wyborów podpisali i proklamowali "Gdańską deklarację wolności i solidarności".

"Gdańska deklaracja wolności i solidarności" to dokument nawiązujący do zamordowanego w styczniu Pawła Adamowicza i wartości, o które zabiegał. Wyraża hołd tym, którzy walczyli z PRL-owskim reżimem, ale też tym, którzy "zakotwiczyli nasz kraj w Unii Europejskiej". Mowa w niej o potrzebie odnowy życia publicznego. Fundamentem nowego początku, jak głosi deklaracja mają być: wolność, solidarność i samorządność.

Chcemy demokracji bez sporów pełnych nienawiści. Chcemy sfery publicznej wolnej od kłamstwa. Chcemy budować naszą wspólną przyszłość w duchu dialogu. Chcemy lepszej polityki - odczytywała deklarację aktorka Krystyna Janda, która był też jedną z wielu osób, które podpisały ten dokument.


Wcześniej podpisali się pod nią między innymi byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski oraz Bronisław Komorowski, przewodniczący Rady Europejskie Donald Tusk, żona Pawła Adamowicza Magdalena, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i inni samorządowcy, a także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, społecznicy i uczniowie.

Wszyscy podchodzili do dużego, biało-czerwonego stołu. Nie jest to co prawda replika prawdziwego okrągłego stołu, ale miejsce spotkań. Pod deklaracją w internecie może podpisać się każdy. KLIKNIJ I PODPISZ <<< TUTAJ >>>

4 czerwca 1989 roku przeprowadzono pierwszą turę częściowo wolnych wyborów do Sejmu i całkowicie wolnych do Senatu. Wybory odbyły się na zasadach ustalonych podczas obrad Okrągłego Stołu i zakończyły się zwycięstwem "Solidarności". Głosowanie z 4 czerwca było jednym z czynników, które doprowadziły do upadku komunizmu i trwałych demokratycznych w Polsce i całej Europie Środkowo-Wschodniej.