Dźwig, który przewrócił się niedaleko trójmiejskiej obwodnicy, na budowie trasy W-Z, został wypożyczony tylko na jeden dzień. 40-tonowy żuraw wywrócił się, gdy podnosił ostatni element ekranu akustycznego - informuje reporter RMF FM Kuba Kaługa. Jedyny poszkodowany w wypadku to operator wywróconego dźwigu.

Ranny operator maszyny tuż po wypadku o własnych siłach wyszedł z kabiny dźwigu. Chwilę potem stracił przytomność. Mężczyzna został odwieziony do szpitala, ale po kilku godzinach wypisał się na własne życzenie. Twierdzi, że czuje się dobrze. Ustalono, że kiedy doszło do wypadku, był trzeźwy.

Ci, którzy asystowali przy montowaniu ekranów, mówili o silnym podmuchu wiatru tuż przed zdarzeniem.

Synoptycy od rana ostrzegają przed silnym wiatrem na Pomorzu Gdańskim. Może wiać z prędkością nawet do 65 km/h.

Prokuratura w Gdańsku sprawdza teraz, czy dźwig był prawidłowo zamontowany przed rozpoczęciem prac. Uszkodzona została jedna z podpór wysięgnika oraz ramię dźwigu.

Mimo że do wypadku doszło nieopodal trójmiejskiej obwodnicy, nie było utrudnień w ruchu.