34-letni Krzysztof Kucharski został nowym Gdańskim Piratem. To on zastąpi na ulicach miasta zmarłego Andrzeja Sulewskiego, który przez ponad dwie dekady zabawiał w pirackim stroju turystów i mieszkańców. W ścisłym finale konkursu zwyciężył liczbą głosów 5:4. Pokonał Leszka Włodarczyka. Obaj finaliści są rodowitymi gdańszczanami.

Zobacz również:

Ahoi, Gdańsku nadchodzę!- krzyknął nowy pirat chwilę po wyborze. Swoją funkcję będzie pełnił społecznie przez najbliższy rok. Według zwycięzcy, pirat powinien ożywić ulice Głównego i Starego Miasta. Ma być także konkurencją dla samozwańczego pirata, którego spotkać można na ulicach Trójmiasta.

Pirat - jak zaznacza zwycięzca - wbrew pozorom powinien być kulturalny i sympatyczny. Powinien być korsarzem, nie piratem. Gdańsk to korsarz lub kaper. Musi umieć pobawić się z dziećmi, opowiedzieć im trochę morskich historii, czasem strasznych, czasem śmiesznych. Powinien porozmawiać z turystami, nawet wskazać im najciekawsze miejsca i atrakcje w Gdańsku - mówi zwycięzca.

A co poza klasycznymi atrakcjami nowy pirat poleciłby turystom? Najchętniej Górę Gradową - odpowiada Krzysztof Kucharski. Kawał historii Polski i świata, i Gdańska przede wszystkim. Gdy Prusacy chcieli zająć miasto pod koniec XVIII wieku, część pracowników portu, marynarzy, zajęło Górę Gradową i skierowało lufy na wały zajęte przez Prusaków. Stamtąd próbowano prowadzić obronę Gdańska. Nie udało się, niestety - dzieli się swoją wiedzą historyczną nowy Gdański Pirat.

Strój Krzysztofa Kucharskiego nawiązuje do złotej epoki gdańskiego piractwa, czyli XVII i XVIII wieku. Epoki piractwa na dorobku - dodaje. Takiego rozbuchanego, które już ma swoje znaczenie w świecie. Do pracy nowy pirat przystąpił błyskawicznie. Kilka minut po wyborze ku zdziwieniu komisji zaprosił dziennikarzy na wspólny spacer po Głównym Mieście.

Poniżej przedstawiamy Wam całą finałową czwórkę do tytułu Gdańskiego Pirata. A Waszym zdaniem, który z panów najlepiej prezentuje się w pirackim stroju?