Na Mazowsze dotarła fala kulminacyjna na Wiśle. W kilku miejscach w powiecie lipskim, w okolicach Mińska, Piaseczna i Płocka strażacy wypompowują wodę z piwnic, ale najważniejsze jest, że wały nie są zagrożone. Jutro fala na Wiśle dotrze do Warszawy. Ma być niższa od tych, które przechodziły w maju i w czerwcu, ale porównywalna z tą z 1997 roku.

Wojewoda mazowiecki twierdzi, że w tym czasie nie będzie konieczności zamykania szkół i przedszkoli oraz ulic w pobliżu wałów. Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego zdecydował, że ruch na arteriach wzdłuż wałów przeciwpowodziowych nie będzie zamknięty. Zespół ocenia, że stolica jest "stosunkowo dobrze" zabezpieczona przed falą. Miasto zwiększyło zapasy worków na piasek.

Lokalne podtopienia na Mazowszu mają miejsce w związku z wystąpieniem z brzegów takich rzek jak Kamienna, Radomka, Iłżanka i Zagożdżonka. Wojewoda spodziewa się też, że woda podejdzie pod budynki mieszkalne na ul. Gmury w Płocku.