"Dwóch szeregowych posłów wchodzi teraz w ławy rządowe, więc zamierzam ich godnie zastąpić. Nie pozwolę o sobie zapomnieć" – zapewniła w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Jadwiga Emilewicz, ustępująca wicepremier i minister rozwoju. "Na pewno będę wspierać rząd przy projektach gospodarczych, bo czas pandemii to nie jest czas przeszły dokonany, a długi zaciągnięte w kontekście walki ze skutkami kryzysu trzeba będzie spłacać – najlepiej poprzez dynamiczny i szybki wzrost, dla którego trzeba stworzyć odpowiednie warunki" – zapowiedziała.

Resortów będzie mniej, koalicjantom przypadło po jednym, a na proces rekonstrukcji nałożyło się moje, odmienne od lidera Porozumienia, stanowisko w dwóch poważnych kryzysach koalicyjnych - powiedziała Emilewicz w rozmowie z “DGP". Jak przyznała, nie żałuje, że nie spróbowała przejąć władzy w Porozumieniu, z którego ostatecznie odeszła.

Są dwa “charyzmaty" polityczne: zdobywca i ogrodnik. Jeden bez drugiego nie istnieje. Zdobywca koncentruje się na pozyskiwaniu poparcia, ogrodnik - planuje i realizuje uprawy. Brytyjczycy mają na to adekwatne pojęcia - politics i policy. Ja odnajduję się w ogrodzie, mniej na polowaniu - tłumaczyła ustępująca wicepremier. Oczywiście wiem, jak władzę zdobywać, wywalczyłam, z dużym sukcesem, mandat poselski w Poznaniu. Tyle, że dla mnie to jest środek, a nie cel aktywności publicznej - zapewniła.

Emilewicz już wcześniej zapowiadała, że po odejściu z rzadu i Porozumienia pozostanie posłanką. Mam też kilka spraw do załatwienia w Poznaniu, przed nami choćby dokończenie remontu dworca, rozwój fotowoltaiki na dachach spółdzielni mieszkaniowych, Muzeum Powstania Wielkopolskiego i Teatr Muzyczny. Lista spraw na całą kadencję. Mam też plan nawiązania trwałych relacji z organizacjami pozarządowymi, z którymi współpracowałam w ministerstwie. Ruchy miejskie, alarmy smogowe, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny - prawica nie może zostawić tej agendy na boku - wyliczała.