Jeszcze dziś wieczorem zostanie otwarty nowy odcinek autostrady A1 na Śląsku. Zła wiadomość jest jednak taka, że to zaledwie połowa drogi, która miała być skończona. Przejazd całym odcinkiem będzie możliwy dopiero wiosną.

Budowa opóźnia się z dwóch powodów. Naturalne, jak mówią drogowcy - najpierw była to wielka wiosenna woda, a teraz nagły jesienny śnieg. Śnieg rzeczywiście drogę zasypał, ale tutaj bardziej decydującą rolę jeżeli chodzi o opóźnienie i spowolnienie tempa prac miała powódź, którą mieliśmy w tym roku i która dotknęła wszystkie nasze budowy - Dorota Marzyńska z GDDKiA.

Właśnie dlatego odcinku prawie 7 kilometrów nie namalowano pasów, nie ustawiono barier i nie ma też akustycznych ekranów. Tym samym dziś kierowcy zamiast 15 kilometrów nowej autostrady, dostaną tylko jej połowę. Na pozostały odcinek trzeba będzie czekać prawie pół roku.

Otwarty dziś odcinek między węzłami Bełk i Lubień ma 7,5 km długości. Wiosną przyszłego roku zostanie przedłużony do węzła Świerklany. Wtedy będzie miał już długość 15 km. Budowa odcinka rozpoczęła się pod koniec sierpnia 2008 roku, kosztowała 1,1 mld złotych.