"Dzisiaj w Krakowie zakończy się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego ks. Piotra Skargi" - pisze "Dziennik Polski". "Liczący 1,5 tysiąca stron materiał procesowy trafi teraz do watykańskiej Komisji Spraw Kanonizacyjnych" - wyjaśnia gazeta.

"Dzisiaj w Krakowie zakończy się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego ks. Piotra Skargi" - pisze "Dziennik Polski". "Liczący 1,5 tysiąca stron materiał procesowy trafi teraz do watykańskiej Komisji Spraw Kanonizacyjnych" - wyjaśnia gazeta.
Krakowski pomnik ks. Piotra Skargi /PAP/Jacek Bednarczyk /PAP

To wynik żmudnej pracy historyków i teologów. Poza tym trzeba było przesłuchać świadków, oczywiście nie naocznych, ale ludzi, którzy znają Skargę z jego dzieł i rozmaitych dokumentów, którzy mają o nim swoje zdanie - mówi "Dziennikowi Polskiemu" ks. Krystian Biernacki, wicepostulator w tym procesie. Gazeta przypomina, że starania o wyniesienie ks. Skargi na ołtarze trwały aż 400 lat.

Słynny kaznodzieja naprawdę nazywał się Piotr Powęski (lub Pawęski). "Urodził się 2 lutego 1536 r. Nie w Grójcu - jak dotąd sądzono - ale we wsi Powązki, w powiecie sochaczewskim. Przydomek "Skarga" odziedziczył po ojcu, który występował w sądzie ze "skargami" w imieniu swoich klientów. Kształcił się w Akademii Krakowskiej, a po przyjęciu święceń został kaznodzieją w katedrze we Lwowie. Potem wstąpił do zakonu jezuitów. Pracował w Pułtusku, w Jarosławiu, Warszawie, Płocku i Wilnie, gdzie w 1579 r. został pierwszym rektorem Akademii Wileńskiej. W Warszawie Skarga trudnił się głównie kaznodziejstwem i doradzaniem królowi" - przypomina "DP".

(MN)