Na Warmii i Mazurach 5 tys. uczniów szkół podstawowych i gimnazjów jest niedożywionych - to wyniki badań przeprowadzonych przez olsztyński Bank Żywności, który planuje akcję szkoleń dla szkół. Spośród wszystkich dzieci, które powinny być dożywiane, niemal 10 proc nie jest. Niby niewiele, tyle że na dożywianie są pieniądze, są też specjalne programy umożliwiające bardzo łatwe objęcie dziecka pomocą.

Aby dożywić wszystkich, brakuje chęci wśród dyrektorów szkół. Od 2 lat obowiązują przepisy, zgodnie

z którymi dyrektor może wystąpić o pieniądze na dożywianie dziecka bez właściwie żadnych formalności. Na szkoły próbuje naciskać wojewoda, ale na razie z niezbyt wielkimi efektami. Szkoły coraz częściej korzystają z tej formy pomocy, jednak nie wykorzystują w pełni możliwości, jakie daje ustawa - mówi Edyta Jędrzejewska z urzędu wojewódzkiego w Olsztynie.

Do tego nawet tam, gdzie dzieci są dożywiane, dostają za mało posiłków. Dziecko w szkole powinno zjeść przynajmniej dwa posiłki: drugie śniadanie i pełnowartościowy obiad - podkreśla Marek Borowski z Banku Żywności. Tymczasem najczęściej o drugim śniadaniu nie ma mowy, a obiad składa się tylko z jednego dania. Na wsiach jedynie 16 proc szkół karmi tak, jak powinno.