„W Polsce gra polityczna jest bardzo twarda. Jestem przekonany, że nic jeszcze nie zostało rozstrzygnięte. Jestem optymistą, jeśli chodzi o wynik wyborów” - powiedział były premier Donald Tusk w wywiadzie udzielonym europejskiej edycji prestiżowego serwisu "Politico". "Każdy zna moje sympatie. Ale jeśli by doszło do zmiany władzy to w sprawach europejskich nie będzie to jakaś rewolucja" - dodał.

Nie można przeceniać roli konkretnego człowieka w polityce - odpowiedział Tusk pytany przez "Politico", jaką spuściznę pozostawił w Polsce. To nie jest tak że wyniki wyborów prezydenckich czy przyszłe wybory parlamentarne byłyby zależne w dużym stopniu od mojej obecności czy nie obecności. Dlatego myślę, że sytuacja jest mniej więcej taka jak by była gdybym nadal był premierem - tłumaczył. Polska podobnie do wszystkich krajów Europy dzisiaj, przeżywa moment zmęczenia. Wielu ludzi sprawia wrażenie zmęczonych tradycyjnymi formami demokracji i tradycyjnymi partiami politycznymi. W Polsce widać to ani więcej ani mniej niż w większości państw europejskich - zauważył.

Polska, niezależnie od tego, kto wygra wybory, jest ciągle przykładem ewidentnego sukcesu w Europie i dlatego w sumie jest to dla mnie ważniejsze niż losy partii, którą założyłem i której byłem liderem - stwierdził Donald Tusk. Pytany o wyborcze szanse Platformy Obywatelskiej powiedział: Uważam, że będzie lepiej niż niektórzy dzisiaj sądzą — jestem tego pewien. Chociaż, tak jak wspomniałem, prawdziwym źródłem satysfakcji jest to że Polska dołączyła do krajów w których wiadomo zawsze kiedy są wybory, ale nigdy nie wiadomo kto wygra. Bo wokół nas jest wystarczająco dużo państw gdzie nigdy nie wiadomo czy będą wybory, ale jak już są to zawsze wiadomo, kto wygra.

W rozmowie z "Politico" Donald Tusk opowiadał też o tym, jak podoba mu się w Brukseli, gdzie urzęduje jako szef Rady Europejskiej. To jest piękne miejsce. Ciągle jestem pod wrażeniem czegoś, co mi się nie znudziło, czyli wielokulturowości i kapitalnej mieszanki, czegoś, czego nadal nie ma we wschodniej Europie i wydaje mi się, że każdy, kto przeżyłby choćby kilka tygodni w Brukseli, a jest a naszego regionu, zrozumiałby, że migracja nie musi się wiązać tylko z lękami - stwierdził. Zapowiedział też, że mimo chwilowej przerwy ma zamiar wrócić do ulubionej aktywności fizycznej czyli gry w piłkę nożną. Żona się śmieje, że kiedy się ma 58 lat, to się nie myśli o powrocie do takiego sportu, ale ja jeszcze nie raz zagram - zapewnił. Wyjaśnił, że na razie dba o tężyznę fizyczną biegając trzy razy w tygodniu 10 kilometrów.

POLITICO

(mn)