Niemal promil alkoholu miał w organizmie kierowca autobusu, który kierował autobusem wiozących polskich turystów do Rosji. Na szczęście nie doprowadził do tragedii, bo dolnośląska policja zatrzymała go tuż po tym, jak wyruszył w trasę.

Pijany 34-latek prowadził autobus, którym podróżowało do Rosji 45 osób. Policja zatrzymała go na jednej z dróg powiatu kłodzkiego. Jak poinformował Łukasz Dutkowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, funkcjonariusze skontrolowali autobus tuż po tym, jak wyjechał z parkingu hotelowego.

34-letni mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Za prowadzenie autobusu na "podwójnym gazie" grozi mu do 2 lat więzienia. Pasażerowie - już z nowym kierowcą - wyruszyli w dalszą podróż.

Kolejny nieodpowiedzialny kierowca

Niestety, co kilka dni informujemy Was o pijanych kierowcach, którzy masowo jeżdżą polskimi drogami. Czasami, jak w sprawie kierowcy autobusu, udaje się uniknąć tragedii. Tak było w sprawie, o której informowaliśmy Was w połowie lipca. Policja zatrzymała wtedy pijanego kierowcę, który jechał po niepełnosprawne dzieci. Mężczyzna odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu. Grozi mu do 2 lat więzienia.

Niestety, często jazda na "podwójnym gazie" kończy się tragicznie. W czwartek okazało się, że kierowca busa, który kilka dni wcześniej wjechał na przejeździe kolejowym w Bratoszewicach pod pociąg, był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna miał we krwi ponad 1,5 promila. Na miejscu wypadku zginęło osiem osób, jedna zmarła w szpitalu.