Dwóch 19-latków z Lubawy w woj. warmińsko-mazurskim zostało objętych dozorem kuratora po tym, jak podawali dopalacze swoim znajomym. Jak stwierdził prokurator, mężczyźni narażali ich na "bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia".

Wszystko zaczęło się przed jednym z lokali w Lubawie. 15-letnia dziewczyna upadła na ziemię i straciła przytomność, a potem przestała oddychać. Reanimował ją świadek tego zdarzenia, według którego pozostała trójka stojących nad nią młodych mężczyzn tylko się śmiała. Po chwili wszyscy zaczęli się źle czuć, zemdlała też kolejna osoba. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce szybko ustalili, że cała czwórka zażywała dopalacze. Młodzi ludzie trafili do szpitala, ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Dwóch mieszkańców Lubawy usłyszało zarzut narażenia innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator wobec 19-latków zastosował policyjny dozór. Teraz młodzi mężczyźni będą musieli cztery razy w tygodniu przychodzić do komisariatu policji w Lubawie. Grożą im trzy lata więzienia.

Policjanci apelują do wszystkich, którzy eksperymentują z rożnego typu substancjami chemicznymi, w tym dopalaczami, aby byli świadomi skutków zdrowotnych i rożnych reakcji organizmu na takie substancje.

(abs)