​Odnotowano w kwietniu jedną z najgorszych sytuacji w historii pomiarów hydrologicznych w Polsce. 42 stacje mierzące przepływ wód w rzekach - na 500 istniejących - pokazały stan poniżej normy. W zeszłym roku taki stan był w 10 stacjach.

Poziom wody w Wiśle na całej jej długości powoli spada. Nic nie wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni sytuacja się nie zmieni, tylko że będzie postępowała - mówi rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski i dodaje, że poziom Wisły obecnie wynosi 70 cm i wkrótce może osiągnąć 59 cm. Dla porównania - o tej porze w zeszłym roku stan wody w Wiśle w Warszawie był na poziomie 98 cm.

Rzecznik IMGW podkreślił, że stan wody w największej rzece Polski uzależniony jest od tego, co się dzieje u jej źródeł na południu kraju, a tam praktycznie nie ma deszczu. Dopiero wczoraj pojawił się front, na którym utworzyły się burze, niestety i tak deszczu spadło za mało, żeby wezbrały wody.

Walijewski podkreślił również, iż prognozy hydrologiczne dla całej Polski nie są optymistyczne. Jest to jedna z najgorszych sytuacji w historii pomiarów hydrologicznych w kraju, które robione są od ponad stu lat. 42 stacje mierzące przepływ wód w rzekach na 500 istniejących w Polsce odnotowały stan poniżej normy. W zeszłym roku było ich 10.

Rzecznik IMGW mówi, że na taki stan wód wpływ miały ciepła zima i znikome opady śniegu. Sytuację poprawił nieco luty, który był to stosunkowo wilgotny i obfitujący w opady.

Walijewski wskazał, że z tych samych powodów występuje susza. Ponieważ lato zeszłego roku było gorące, zima zaś ciepła i nie wytworzyła się odpowiednia pokrywa śnieżna, nadchodzące lato może być bardzo suche, jeśli nawet nie gorsze niż rok temu.

Zasoby wodne jak w Egipcie

W kraju gromadzimy i przetrzymujemy przez dłuższy czas ok. 4 mld m sześc. wody, co stanowi ok. 6,5 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego. Na całkowity odpływ rzeczny składa się woda dostarczana do koryta rzeki, m.in. w wyniku opadów czy topnienia śniegu. Zgodnie z planem podniesienia retencji ten współczynnik ma być dwukrotnie wyższy i wynieść ok. 15 proc. w 2027 roku.

W Polsce na jednego mieszkańca przypada średnio od 1,6 do 1,8 tys. m sześc. wody na osobę rocznie. To mniej więcej 1/3 tego co przypada na przeciętnego mieszkańca Europy. W ostatnich latach w związku z suszą, że ten współczynnik malał nawet do 1,1 tys. m sześc.

Polskie zasoby wodne należą do jednych z najmniejszych w Europie. Wielokrotnie pojawiało się porównanie, że mamy tyle wody co w Egipcie.

Rząd chce walczyć z suszą

Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk poinformował, że przygotowano projekt specustawy, która przyspieszy inwestycje zabezpieczające Polskę przed suszą. Na walkę z suszą przeznaczonych zostanie dodatkowo ponad 150 mln zł.

Przypomniał, że aby sprawniej walczyć z suszą, w zeszłym roku rząd przyjął założenia do Programu Rozwoju Retencji. To pierwszy w historii, ogólnopolski i kompleksowy plan zwiększenia współczynnika retencji wody w Polsce.

Program zakłada przeprowadzenie 94 inwestycji wodnych, m.in. budowę dużych i małych zbiorników retencyjnych. Ich wartość to ponad 12 mld zł. Część z tych inwestycji jest już realizowanych.

W czerwcu ruszy też system ostrzegania hydrologicznego, który będzie miał postać komunikatów m.in. w mediach, mediach społecznościowych i na stronach www. Dowiemy się z nich np. o aktualnym stanie wód, wilgotności gleby, czy parowaniu.