Z powodu coraz droższego OC maleje liczba stłuczek zgłaszanych do ubezpieczalni – pisze „Gazeta Wyborcza”. Na stu ubezpieczonych kierowców zgłoszono zaledwie 3,2 wypadku. Jak zauważa dziennik, nie oznacza to jednak, że spadła liczba stłuczek. Kierowcy zaczęli chętniej się dogadywać z poszkodowanymi na własną rękę, bez udziału ubezpieczalni.

Z powodu coraz droższego OC maleje liczba stłuczek zgłaszanych do ubezpieczalni – pisze „Gazeta Wyborcza”. Na stu ubezpieczonych kierowców zgłoszono zaledwie 3,2 wypadku. Jak zauważa dziennik, nie oznacza to jednak, że spadła liczba stłuczek. Kierowcy zaczęli chętniej się dogadywać z poszkodowanymi na własną rękę, bez udziału ubezpieczalni.
Do towarzystw ubezpieczeniowych zgłasza się mniej kierowców po odszkodowanie w ramach obowiązkowych ubezpieczeń OC (zdj. ilustracyjne) /Krzysztof Kot /RMF FM

W ubiegłym roku stawki OC dla wszystkich kierowców - nawet tych, którzy nie mają żadnej stłuczki na koncie - poszły w górę o mniej więcej 50-55 proc.

Podwyżki najmocniej odczuli jednak ci, którzy powodują dużo wypadków. Już jedna stłuczka na koncie podnosi cenę OC aż o 100 proc. To dlatego kierowcy zaczęli chętniej się dogadywać z poszkodowanymi na własną rękę, bez udziału ubezpieczalni.

W efekcie do towarzystw ubezpieczeniowych zgłasza się mniej kierowców po odszkodowanie w ramach obowiązkowych ubezpieczeń OC.

Prawdopodobnie, jak pisze "Gazeta Wyborcza", to już koniec drastycznych wzrostów cen polis OC. To dlatego, że PZU, które ma ok. 40 proc. udziałów w rynku, przestało tracić na sprzedaży polis OC.

(mpw)