Ponad 60 godzin, czyli niemal trzy doby, muszą czekać na odprawę kierowcy ciężarówek przed polsko-białoruskim przejściem w Koroszczynie na Lubelszczyźnie. Coraz dłuższe kolejki to efekt między innymi kolejnych ograniczeń, które wprowadziła Białoruś. Od wczoraj firmy transportowe z Polski nie mogą korzystać z przejść na odcinku granicy Białorusi z Litwą i Łotwą.

Na przejazd w Koroszczynie czeka prawie dwa tysiące ciężarówek - donosi reporter RMF FM. 

Ta kolejka wydłużyła się w nocy. Setki przewoźników muszą zmienić trasę i zawrócić by jechać na Lubelszczyznę do Koroszczyna. 

Czyli znowu dodatkowe koszty, dodatkowa podróż, dodatkowe kilometry i kolejne obciążenie dla przewoźnika i dla kierowcy - opisuje Anna Brzezińska-Rybicka ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. 

Przypomnijmy, że w Koroszczynie działa w tej chwili jedyne przejście polsko-białoruskie dla ciężarówek. 

Ministerstwo spraw zagranicznych Białorusi ograniczenia wprowadziło w odpowiedzi na zamknięcie przejścia granicznego w Bobrownikach

Z przejścia w Bobrownikach nie można korzystać od ponad tygodnia. Stało się tak po skazaniu przez białoruski sąd na osiem lat kolonii karnej działacza polskiej mniejszości i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Bobrowniki od ponad roku były jedynym w Podlaskiem działającym drogowym przejściem granicznym z Białorusią, gdzie odbywał się ruch towarowy i osobowy. Obecnie w Podlaskiem nie ma już ani jednego czynnego drogowego przejścia granicznego z Białorusią.

9 listopada 2021 r., w związku z kryzysem migracyjnym, zamknięto do odwołania największe przejście drogowe z Białorusią - w Kuźnicy. Nieczynne jest też przejście w Połowcach. Czynne są jedynie przejścia w województwie lubelskim: Terespol - dla ruchu osobowego i Koroszczyn-Kukuryki - dla ciężarowego.