Są już wyniki pierwszego z cyklu referendów w sprawie planowanego zimowego protestu na Śląsku. Hutnicy zdecydowanie opowiedzieli się za generalnym strajkiem w tym regionie.

Jako pierwsi głosowali pracownicy Walcowni Metali Nieżelaznych Łabędy. W referendum wzięła udział zdecydowana większość załogi - 79 procent: od szeregowego pracownika po kadrę zarządzającą. Frekwencja byłaby jeszcze wyższa, ale część pracowników jest na urlopach chorobowych. 83,5 proc. spośród głosujących poparło akcję strajkową. Wynik nie jest dla mnie zaskoczeniem. Wszyscy w naszym zakładzie wiemy, że sytuacja walcowni jest zła. Ludzie boją się o przyszłość, są przerażeni tym, co może się stać za kilka miesięcy - mówi Marek Gramś, szef zakładowej Solidarności. 

Dla walcowni najważniejsze są dwa pierwsze postulaty związkowców. Dotyczą one wprowadzania systemu osłonowego dla przedsiębiorstw objętych skutkami kryzysu oraz wprowadzania rekompensat dla zakładów przemysłu energochłonnego - gałęzi najbardziej zagrożonej skutkami pakietu klimatyczno-energetycznego. 

Pierwsze z serii referendów

Walcownia Łabędy  jako pierwsza zakończyła głosowanie. Jutro zakończy się referendum w Hucie Pokój. Tego samego dnia ruszy głosowanie w Hucie Buczek, a od poniedziałku w pozostałych zakładach hutniczych. Później do urn pójdą pracownicy górnictwa, służby zdrowia czy zbrojeniówki. Referenda zakończą się w styczniu, a 4-godzinny generalny strajk - pierwszy taki w regionie od ponad 30 lat - jest planowany na luty.

Trwa także podwójna akcja referendalna w śląskich spółkach kolejowych. Pracownicy tej branży decydują nie tylko o strajku generalnym w regionie, ale także o ogólnopolskim strajku na kolei.