"Nie należy potęgować zagrożenia" - przestrzega Włodzimierz Cimowszewicz, minister spraw zagranicznych w przyszłym rządzie. Cimoszewicz, gość porannych „Faktów” twierdzi, że zarówno politycy jak i dziennikarze powinni się wystrzegać wszystkiego, co może sprzyjać panice w kontekście obecnego konfliktu w Afganistanie.

Zdaniem Cimoszewicza, niemożliwe wydaje się przerodzenie obecnego konfliktu w totalną wojną Zachodu ze światem islamu. Tym bardziej, że przywódcy wielu krajów arabskich opowiedzieli się po stronie Stanów Zjednoczonych - choćby przywódca Palestyński Jaser Arafat. Cimoszewicz przypomniał gest Arafata, który w kilka godzin po zamachu na USA, oddał krew na rzecz ofiar terroru: „W tym momencie na ulicach niektórych miast palestyńskich cześć Palestyńczyków demonstrowała zupełnie inne uczucia. Jeżeli ich lider zachował się tak, jak się zachował, to był to bardzo ważny sygnał adresowany szczególnie do własnego społeczeństwa. To nie jest czynnik rozstrzygający, ale wspominam to po to, aby pokazać, że nie tak łatwo będzie ekstremistom udowodnić, uwiarygodnić tezę, że chodzi o walkę cywilizacji zachodniej ze światem islamu” – twierdzi polityk SLD. Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział, że nowy rząd nie zmieni swojego stanowiska wobec walki w terrorem.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa

08:50