Amerykańskie media krytycznie wypowiadają się na temat wczorajszej decyzji Federalnego Sądu Karnego w Bellinzonie o zwolnieniu za kaucją Romana Polańskiego. Reżyser odzyska wolność za jedyne 4,5 miliona franków szwajcarskich. Do zakończenia procedury ekstradycji nie wolno mu opuszczać Szwajcarii. Miejsce pobytu Polańskiego będzie kontrolowane dzięki elektronicznej obrączce.

O sprawie Polańskiego piszą za Oceanem między innymi "New York Times", "Washington Post" czy "Los Angeles Times". "Washington Post" cytuje byłego prokuratora Zurichu Petera Cosandeya, który skomentował decyzję szwajcarskiego sądu krótko: Cash is king, czyli Gotówka królem. Dodał, że trudno mu sobie przypomnieć przypadek, by zgodzono się na kaucję w stosunku do kogoś, kto nawet nie jest stałym mieszkańcem Szwajcarii.

Los Angeles Times cytuje z kolei profesor prawa i byłą prokurator Kalifornii Laurie Levinson. Jej zdaniem, zgoda na kaucję w przypadku ekstradycyjnym to rzadkość - zwłaszcza w przypadku kogoś, kto już kiedyś uciekł wymiarowi sprawiedliwości.

Polański trafił również na czołówki wielu amerykańskich portali plotkarskich. Na jednym z nich zamieszczono jego zdjęcie z dorysowanymi na oczach symbolami dolara i cieknącą z ust śliną…

Roman Polański został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu. Trafił do aresztu ekstradycyjnego na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania sprzed ponad 30 lat. Amerykanie zarzucają Polańskiemu, że w 1977 roku uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Geimer. W stanie Kalifornia każdy czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest jako gwałt.