Marszałek Sejmu chce opóźnienia w badaniu sprawy wyłudzeń finansowych na niekorzyść Platformy Obywatelskiej. Burza wokół tego śledztwa rozpętała się po dzisiejszym artykule "Gazety Wyborczej", w którym napisano, że policja - na zlecenie prokuratury - przesłuchuje wielu młodych działaczy PO.

Ludwik Dorn zwrócił się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości. Poprosił go o przełożenie na okres po wyborach czynności prokuratorskich ws. wyłudzeń finansowych na niekorzyść PO - o ile nie wpłynie to na przebieg postępowań.

Marszałek argumentował że "kampania kieruje się własnymi prawami", a do głosu dochodzą w niej "wzmożone emocje". Jednocześnie zadeklarował, że przesłane mu wcześniej przez Ziobrę informacje utwierdziły go w przekonaniu, że "całkowicie bezpodstawne" jest twierdzenie, jakoby przesłuchania świadków związane z działalnością prokuratury w tej sprawie było ingerencją w przebieg kampanii wyborczej.

"Gazeta Wyborcza" napisała w czwartek, że w komendzie policji przy ul. Wilczej w Warszawie, w czterech pokojach co dzień przesłuchuje się kilka, kilkanaście młodych osób związanych z Platformą.

Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro zapowiedział, że pozwie gazetę do sądu, a opozycja uznała te doniesienia za dowód na szukanie przez PiS haków na politycznych przeciwników.