Tylko jedna trzecia lekarzu prowadzących gabinety prywatne na Lubelszczyźnie podpisała nowe umowy z NFZ na wypisywanie leków refundowanych. Fundusz wysłał ponad 6 i pół tysiąca nowych umów. Podpisano niewiele ponad 2 tysiące. Termin minął z końcem maja.

Lekarze nie chcą płacić kar finansowych za źle wypisane recepty i to dlatego nie chcą podpisywać umów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Oznacza to, że jeśli po pierwszym lipca pacjenci trafią do lekarza, który nie ma umowy, dostaną receptę bez refundacji.

Wciąż nie zmieniono zapisu o tak zwanych wskazaniach rejestrowych, czyli przypisaniu leku do określonych jednostek chorobowych. A często jest on skuteczny również w innych schorzeniach, ale przepisując go, lekarz musi liczyć się z odpowiedzialnością finansową. Chodzi nam o to, żebyśmy zgodnie z sumieniem i wiedzą medyczną mogli leczyć pacjenta. Dlaczego nie mogę przepisać leku refundowanego, jeżeli wiem, że pomoże on pacjentowi. Dlaczego mam wypisać inny, jeśli wiem, że jest mniej skuteczny? - powiedziała reporterowi RMF FM doktor Barbara Dacka.

Fundusz zdrowia nie obawia się sytuacji, że nie będzie miał kto wypisać leków refundowanych, bo umowy obowiązują w szpitalach, czy NZOZ-ach. Doktor Janusz Spustek, prezes Okręgowej Izby lekarskiej w Lublinie studzi jednak ten optymizm. Na zebraniu szefostwa samorządu lekarskiego podjęto bowiem decyzję wypisywania leków na drukach opracowanych przez samorząd. Nie ma tam kodu paskowego, który zostaje przyznawany wtedy, jeśli ma się umowę z Funduszem - wyjaśniał Spustek. A to oznacza, że NFZ nie będzie mógł ich zrefundować.

Resort zdrowia nie godzi się na likwidację kar

Ministerstwo Zdrowia nie godzi się na to, żeby kary dla lekarzy za źle wypisane recepty zostały wykreślone z umów z NFZ. Mają jednak zostać zmodyfikowane. Resort będzie chciał zmienić praktyczne zasady kontroli recept. By nie było tak, że urzędnik funduszu patrzy tylko na dokumenty, a nie bierze pod uwagę okoliczności łagodzących - życiowych powodów, dla których dany lekarz wypisał konkretny lek. Oficjalnie minister zdrowia na razie mówi "chodzi o to, by ta odpowiedzialność była sprawdzana w sposób uczciwy dla każdej ze stron".

Kluczowe jest jednak, jak ta deklaracja zostanie przelana na papier. Szef związku zawodowego lekarzy Krzysztof Bukiel jest w stanie zaakceptować tylko jeden rodzaj kar - za recepty wypisane niezgodnie z wiedzą medyczną. Nie protestujemy przeciwko obecności kar, tylko przeciwko ich idiotyzmowi. Nie można karać lekarza za to, że pracodawca pacjenta nie opłacił składki, albo nie można karać lekarza za to, że się pomylił w PESEL, albo brzydko napisał. To jest absurd - powiedział Bukiel.