Legnicka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie otrzęsin w Gimnazjum Salezjańskim w Lubinie. Powód: brak znamion przestępstwa w zachowaniu księdza. Sprawa wyszła na jaw we wrześniu, kiedy po otrzęsinach na stronie internetowej szkoły pojawiły się zdjęcia z imprezy. Widać było na nich siedzącego duchownego i klęczących przed nim pierwszoklasistów. Mieli oni zlizywać z kolan księdza bitą śmietanę. Obok stał pojemnik ze sprayem.

Zobacz również:

  • Zabawy podczas otrzęsin w Gimnazjum Salezjańskim w Lubinie nie miały charakteru seksualnego - wynika z opinii biegłego seksuologa, która dotarła do prokuratury. We wrześniu w sieci pojawiły się zdjęcia, na których widać siedzącego ks. dyrektora Marcina Kozyrę i klęczących przed nim pierwszoklasistów, którzy mieli zlizywać albo dotykać ustami białej piany na jego kolanach. więcej

Prokuratorskie śledztwo miało wyjaśnić, czy zachowanie duchownego nie nosiło znamion przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Śledczy przeanalizowali dokumentację dotyczącą otrzęsin i przesłuchali ponad 110 osób - rodziców dzieci, nauczycieli i animatorów uczestniczących w otrzęsinach. Zwrócili się też o opinię do biegłego seksuologa.

Biegły ocenił, że nie ma podstaw do stwierdzenia, że czynności uczniów polegające na dotknięciu nosem białej piany znajdującej się na kolanach duchownego miały charakter seksualny, a zachowanie dyrektora motywowane było popędem seksualnym - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz.

Jak podkreśliła, konwencję otrzęsin zaakceptowali uczniowie, rodzice i wychowawcy. O aprobacie zabawy i braku w niej podtekstów o charakterze seksualnym świadczy także wykonanie licznych zdjęć, a następnie zamieszczenie ich na stronie szkoły bez żadnej cenzury. Dowodzą tego również zeznania rodziców twierdzących, że dzieci po powrocie z wycieczki nie czuły się w żaden sposób poniżone czy urażone, chętnie opowiadały o przebiegu zabawy. Dlatego też, mając na uwadze aspekt prawnokarny tego zdarzenia, postępowanie umorzono - dodała.

Po kontrowersyjnych otrzęsinach kontrolę w gimnazjum wszczęło Kuratorium Oświaty. Urzędnicy uznali, że impreza w salezjańskiej szkole naruszyła godność uczniów.

W obronie księdza stanęli uczniowie, animatorzy otrzęsin, rodzice i nauczyciele z gimnazjum. W opublikowanym liście napisali, że "ksiądz miał za zadanie przyjąć jedynie, nie ubliżając nikomu, " hołd kociaków, po czym symbolicznie pasować ich na uczniów".

Sam duchowny , tuż po opisaniu sprawy przez media, twierdził, że moment otrzęsin, kiedy "dziewczynki i chłopcy dotykają ustami pianki do golenia, jest praktykowany od wielu lat" i nigdy nie wywoływał ani takiego zamieszania, ani oburzenia rodziców czy uczniów.

Po fali krytyki Towarzystwo Salezjańskie z Wrocławia zdecydowało, że w gimnazjum w Lubinie nie będzie więcej otrzęsin.

(edbie)