„Mamy sytuację, tak jakby ktoś zrzucił powietrzną bombę przypominającą bombę atomową na areał większy niż w tej chwili powierzchnia Warszawy” – tak opisuje w RMF FM stan obszarów dotkniętych sierpniowymi nawałnicami dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski. „Chyba nigdy w dziejach Europy nie było sytuacji, gdy tak nagle tak duża powierzchnia zostaje pozbawiona drzewostanu” – dodaje. Jak leśnicy radzą sobie na terenach dotkniętych klęską i od kiedy będzie możliwe grzybobranie „jak dawniej” w Rytlu, Lipuszu czy pod Tucholą?

790 km kw. to jest pole powierzchni tego klęskowiska. Powierzchnia Warszawy, największego miasta w Polsce, to 517 km kw. A zatem mamy sytuację, tak jakby ktoś zrzucił taką powietrzną bombę przypominającą atomową na areał większy niż w tej chwili powierzchnia stolicy  - mówi Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny Lasów Państwowych. Według niego, o klęsce na Pomorzu i Kujawach trzeba mówić obrazowo. Wielu decydentów, także politycznych, nie zdaje sobie sprawy z rozmiaru strat.

Nie chodzi tutaj tylko o wymierne straty finansowe - Lasy Państwowe szacowały je na około miliard złotych. Trudno będzie przewidzieć skutki ekologiczne. Chyba nigdy w dziejach Europy nie było sytuacji, gdy tak nagle tak duża powierzchnia zostaje pozbawiona drzewostanu. Czy wystąpią jakieś efekty pustynnienia? Jakieś zjawiska gradacyjne?
A może odwrotnie - zabagnienia? To się wszystko okaże -
zastanawia się szef leśników.

Jak wygląda obecnie sytuacja na miejscu katastrofy naturalnej? Od kilkunastu dni pracują harwestery, ogromne maszyny do wycinania i okorowywania drzew. Leśniczy sprowadzają wciąż to nowe urządzenia mające usprawnić oczyszczanie terenów. Powstaną olbrzymie, kilometrowe stosy drzew! Gdyby teraz techniką tradycyjnego pomiaru ręcznego leśniczowie mieliby to czynić, to prawdopodobnie każdy z nich - choć jest przyjacielem lasu, patriotą lasu - rzuciłby tę robotę­ - tłumaczy Tomaszewski Mamy technikę zdalnego odbierania drewna. To się robi w ten sposób, że jedzie samochód ze skanerem i skanuje dany stos. Później algorytmy liczą ile tego drewna jest, ile sztuk, kawałków, jaka grubość. Ale to też kosztuje. Według szacunków Lasów Państwowych, maksymalnie 70-80 proc. kosztów akcji oczyszczania i nasadzania może zostać pokryta ze sprzedaży powalonego drewna.

A kiedy las po prostu odrośnie? Nasadzenia mają zacząć się w czerwcu 2019 roku. Maślaki zaczniemy zbierać licząc od tego czerwca po 10 latach. Podgrzybki - prawdopodobnie zaczniemy tam zbierać, gdy drzewostan będzie miał lat 40-50. A na borowiki to liczmy dopiero, gdy las będzie miał 80 lat - wylicza Tomaszewski.

Karol Pawłowicki

(mal)