​Całą noc błądził po Tatrach turysta, który zgubił się na szlaku z Doliny Pięciu Stawów Polskich do Orlej Perci. Mężczyzna skręcił w stronę masywu Wołoszyna, gdzie nie prowadzi żaden szlak.

Turysta szedł cały dzień i noc. Nad ranem poczuł się źle i poprosił TOPR o pomoc. Ratownicy przewieźli go już śmigłowcem do szpitala w Zakopanem.

Kilka dni temu informowaliśmy o trzech interwencjach ratowników TOPR w jednym dniu. Do pierwszego doszło po tym, gdy turystka została uderzona spadającym kamieniem 100 metrów poniżej szczytu Koziego Wierchu. Na szczęście nie straciła przytomności. Poza przeciętą skórą kobieta nie doznała poważniejszych obrażeń. Po zwiezieniu śmigłowcem do Zakopanego o własnych siłach poszła do szpitala.

Druga interwencja dotyczyła dwójki turystów, którzy utknęli w terenie wspinaczkowym schodząc z Orlej Perci. Pomylili ścieżki i zamiast Żlebem Kulczyńskiego schodzili Rysą Zaruskiego. Ratownicy z pomocą lin wyprowadzili ich na właściwą ścieżkę.

Trzecia interwencja TOPR związana była z wypadkiem kobiety, która uszkodziła sobie nogę na Nosalu. Ratownicy musieli ją znieść na dół.

(mal)