Dostęp do 49 zawodów regulowanych już wkrótce ma być łatwiejszy. W Faktach RMF FM i na RMF24.pl dokładnie sprawdzamy, co zmieni się po wejściu w życie nowych przepisów, zapowiadanych przez rząd. Zajmowaliśmy się już przewodnikami miejskimi i taksówkarzami, teraz pora na bibliotekarzy. Okazuje się, że dziś, by uprawiać ten zawód, trzeba przejść prawdziwą drogę przez mękę.

By zostać pełnoprawnym bibliotekarzem dyplomowanym nie wystarczy kierunkowe wykształcenie i dyplom magistra. Oprócz tego kandydat musi mieć co najmniej dwuletni staż pracy w bibliotece naukowej, archiwum, muzeum lub na stanowisku nauczyciela akademickiego. To jednak nie koniec. Potrzebny jest również udokumentowany dorobek w pracy dydaktycznej oraz co najmniej dwie publikacje z zakresu bibliotekoznawstwa, informacji naukowej, archiwistyki lub muzealnictwa.

Mogłoby się wydawać, że taka liczba trudnych do spełnienia wymagań to już absolutne maksimum. Niestety, ich lista jest jeszcze dłuższa. Kolejny przystanek na drodze do tytułu dyplomowanego bibliotekarza to znajomość języka obcego, potwierdzona przez specjalną komisję lub inną uprawnioną instytucję. Do tego przyszły bibliotekarz musi jeszcze uzyskać błogosławieństwo dyrektora biblioteki, bo to on formalnie zgłasza kandydata.

Jeśli cała ta droga przez gąszcz wymogów i przeszkód nie zniechęci jeszcze kandydata do wykonywania zawodu bibliotekarza, może on wreszcie przystąpić do egzaminu. Zwolnieni z niego mogą zostać tylko profesorowie bibliotekoznawstwa.

Dziś w Polsce pracuje 330 dyplomowanych bibliotekarzy, choć w czytelniach w całej Polsce na innych stanowiskach zatrudnionych jest aż 10 tysięcy osób. Szansę na dołączenie do tych nielicznych ma rocznie tylko kilkanaście lub kilkadziesiąt osób, które zdołały przejść przez zawiłą procedurę. Projekt ustawy deregulacyjnej przewiduje całkowite zniesienie wszystkich opisanych powyżej wymagań. Pozostanie tylko jedno - bibliotekarz będzie musiał mieć wyższe wykształcenie.

Kogo naprawdę dotyczy deregulacja zawodu bibliotekarza? Czym różnią się pracownicy służby bibliotecznej od bibliotekarzy dyplomowanych? Dlaczego pomysł ministra Gowina nie tylko nie przyniesie nowych miejsc pracy, ale niektórym bibliotekarzom może utrudnić awans i dalszą karierę zawodową?

Posłuchaj rozmowy Grzegorza Jasińskiego z Krystyną Sanetrą - wicedyrektor Biblioteki Jagiellońskiej oraz Żanetą Kubic, kierownikiem Sekcji Opracowania Retrospektywnego, Krzysztofem Frankowiczem, kierownikiem Oddziału Magazynów i Barbarą Bułat, kierownikiem Sekcji Informacji Bibliograficzej i Katalogowej.

Jakie zawody obejmie deregulacja?

Ministerstwo Sprawiedliwości szykuje projekt ustawy deregulacyjnej. Część wymogów stawianych przed chętnymi do wykonywania zawodów regulowanych ma być zniesiona. Poziom deregulacji zależy od zawodu. Część zostanie całkowicie uwolniona, część zmieni się, ale niewiele.

Sprawdź listę zawodów, do których dostęp będzie łatwiejszy!

W sobotę Jarosław Gowin ujawnił listę zawodów, do których dostęp jeszcze w tym roku ma być łatwiejszy. Adwokat, syndyk, notariusz, doradca zawodowy, geodeta, pracownik ochrony, detektyw, trener sportowy, przewodnik wycieczek i przewodnik górski, bibliotekarz, taksówkarz, instruktor nauki jazdy, marynarz żeglugi śródlądowej, zarządca nieruchomości, pośrednik w obrocie nieruchomościami - to tylko kilka profesji, które znalazły się na liście szefa resortu sprawiedliwości.

Znacznie łatwiej będzie zostać bibliotekarzem, trenerem sportowym czy spawaczem w zakładach górniczych. Dotychczasowe wymogi mają być zniesione całkowicie. Bibliotekarz nie będzie musiał już zdawać egzaminu czy prezentować dorobku naukowego. Wystarczy, że będzie miał wyższe wykształcenie. Trener sportowy będzie musiał głównie wykazać się doświadczeniem, ale nie będzie ono już sprawdzane przez państwo, a jedynie przez pracodawcę. Do pełnienia tego zawodu ma wystarczyć pełnoletność, wykształcenie średnie i niekaralność za przestępstwa umyślnie popełnione w związku ze współzawodnictwem organizowanym przez polski związek sportowy. Jeśli chodzi o spawaczy, to zostaną zniesione wszelkie ustawowe wymogi, zarówno te dotyczące szkoły i kwalifikacji, jak i ukończenia kursu oraz stażu.

Znacznie mniej zmieni się w przypadku zawodów prawniczych czy marynarzy śródlądowych. Adwokatom czy radcom prawnym "odpadnie" egzamin testowy. Mówią, że to spora ulga, bo wymagał miesięcy nauki na pamięć. W przypadku marynarzy, bosmanów czy sterników żeglugi śródlądowej - zostanie skrócona praktyka.

W RMF FM i na RMF24.pl prześwietlamy szumnie zapowiadany projekt otwarcia dostępu do zawodów! W jakim stopniu zmiany poprawią sytuację na rynku pracy i spowodują obniżkę cen, a w jakich ograniczą bezpieczeństwo konsumentów czy jakość świadczonych usług? Pytamy o faktyczne wymogi, które powinni spełniać taksówkarze, pośrednicy nieruchomości czy bibliotekarze. Nasi reporterzy wcielają się w przedstawicieli różnych zawodów. W środę przeanalizowaliśmy zmiany, jakie dotkną przewodników miejskich, w czwartek przyglądaliśmy się taksówkarzom, dziś prześwietlamy bibliotekarzy. W poniedziałek przyjrzymy się pośrednikom nieruchomości, a we wtorek detektywom.

Co sądzicie o pomyśle rządu? Zapraszamy do dyskusji! Zostawiajcie swoje opinie w komentarzach pod artykułem i na naszym profilu w Facebooku!