Ci, którzy demonstrują powinni się zastanowić, czy hasła, które głoszą są adekwatne do sytuacji; czy cokolwiek się zmieniło w ich poczuciu wolności – mówi w rozmowie w TVN24 premier Beata Szydło. W jej ocenie manifestacje organizują ci, którzy utracili władzę, przywileje.

Ci, którzy demonstrują powinni się zastanowić, czy hasła, które głoszą są adekwatne do sytuacji; czy cokolwiek się zmieniło w ich poczuciu wolności – mówi w rozmowie w TVN24 premier Beata Szydło. W jej ocenie manifestacje organizują ci, którzy utracili władzę, przywileje.
Beata Szydło /Radek Pietruszka /PAP

Premier była pytana w TVN24 m.in. o to, czy zaskoczyła ją skala protestów organizowanych wczoraj przez Komitet Obrony Demokracji. Według szacunków m.in. policji brały w nich udział tysiące osób. Ja przede wszystkim chciałabym żeby ci, którzy demonstrują, zastanowili się, czy te hasła które głoszą, czyli obrona demokracji i wolności, są adekwatnymi do rzeczywistości, w której wszyscy żyjemy; żeby zadali sobie pytanie, w jakim stopniu ich wolność, czy demokracja w Polsce została ograniczona, w tych ostatnich tygodniach. Jest w tej chwili taka próba narzucenia opinii publicznej przekazu, że w Polsce dzieją się rzeczy niesamowite, że jest zamach na demokrację, na wolność - mówiła Szydło.

Dodał, że jeżeli "na chłodno ocenimy sytuację" to rzecz polega na tym, że - jak powiedziała - jest pewna grupa ludzi, którzy zostali pozbawieni władzy w demokratycznych wyborach. Polacy wydali werdykt, że nie chcą poprzedniej ekipy, która przez osiem lat rządziła i nie zajmowała się sprawami obywateli(...). Dzisiaj, kiedy próbujemy wprowadzić naprawę prawa, zepsutego przez poprzedników, czynimy to w parlamencie, chcemy to czynić w czasie dyskusji sejmowej, organizuje się protesty i mówi się, że są łamane zasady demokracji i wolności - podkreśliła szefowa rządu.

Warto, żeby się wszyscy zastanowili, czy cokolwiek w ich życiu przez te ostatnie tygodnie zmieniło się na niekorzyść, jeśli chodzi o poczucie własnej wolności czy też demokracji w Polsce - dodała premier.

W jej ocenie "protesty organizują ci, którzy utracili, władzę, utracili przywileje, utracili wpływy". Obywatelom wmawia się, że łamane są prawa. Organizatorami są partie polityczne. Na czele manifestują politycy PO, pan Ryszard Petru (lider Nowoczesnej), który broni przywilejów grup finansowych - uważa szefowa rządu.

Beata Szydło zapewniła, że przeciwko demonstrantom nie będzie "wyprowadzana policja". Jestem głęboko przekonana, że musimy robić wszystko, by budować wspólnotę i by nie było podziałów. Ale dziś Polski rząd jest nie tylko atakowany, ale nasza pozycja jest podważana. Myśmy się umówili z Polakami na konkretny plan - niektórym to przeszkadza - dodała.

(mpw)