Polski patrol został w nocy zaatakowany w Afganistanie. Żołnierze wpadli w pułapkę talibów niedaleko bazy Szarana. Nikomu nic się nie stało. Życie Polakom uratowały wozy pancerne "Rosomak". Na razie nie udało się złapać napastników.

Talibowie uderzyli na polskich żołnierzy patrolujących rejony na południowy-zachód od bazy Szarana, w afgańskiej prowincji Pakitka. Jeden z "Rosomaków" został trafiony dwa razy granatnikiem. Żadnemu żołnierzowi nic się nie stało. Patrol w pełnym składzie i samodzielnie, łącznie z trafionym Rosomakiem, wrócił do bazy - powiedział RMF FM major Dariusz Kasperczak, rzecznik dowództwa operacyjnego polskich sił zbrojnych.

Na miejsce zdarzenia natychmiast wysłano siły szybkiego reagowania i podjęto akcję poszukiwawczą. Miejsce zostało zabezpieczone, a żołnierze prowadzą czynności, które mają pomóc ustalić sprawców ataku.