Łuski, naboje i matryce do ich produkcji miał w plecaku pijany rowerzysta, który zygzakiem jechał ulicą na warszawskich Bielanach. Zatrzymany przez policję mężczyzna wyjaśniał, że amunicję pozbierał na pobliskiej strzelnicy.

42-latek miał 0,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. W jego mieszkaniu znaleziono m.in. amunicję, substancje chemiczne i matryce służące do produkcji naboi. Wstępne ustalenia mówią, że wytwarzaną przez siebie amunicję mężczyzna sprzedawał przez Internet.