W stolicy Tajlandii, Bangkoku, doszło do historycznego spotkania wysokich przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej.

W Tajlandii spotkali się amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright i minister spraw zagranicznych komunistycznej Korei Pak Nam Sum.

Albright i Pak Nam Sum brali udział w kongresie państw ASEAN, czyli organizacji zrzeszającej narody Azji południowo-wschodniej. Rozmowa obojga polityków trwała sporo ponad godzinę, zamiast planowanych 30 minut.

Rozmowa była poświęcona zarówno stosunkom między obydwoma krajami, jak i sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Jednym z poruszanych tematów był program zbrojeń rakietowych Korei Północnej. W zamian za rezygnację z jego wprowadzania, Phenian miał domagać się odszkodowania od Waszyngtonu. Nie wiadomo, czy doszło do porozumienia w tej sprawie, ale obserwatorzy zwracają uwagę, że przełomem jest już sam fakt odbycia rozmów. Po raz pierwszy od zakończenia wojny na Półwyspie Koreańskim spotykają się tak wysocy rangą politycy obu stron.

"Amerykanie zaniepokojeni są wszelkimi zagrożeniami nuklearnymi - pociskami tego rodzaju czy bronią atomową. Wyraźnie podkreśliłam, iż rząd Stanów Zjendoczonych wspiera rozpoczęty niedawno dialog obydwu państw koreańskich." - mówiła szefowa amerykańskiej dyplomacji.

Pani Albright, która przybyła do Bangkoku w nocy z czwartku na piątek, by wziąć udział w trwającej tam konferencji państw regionu, wcześniej spotkała się z ministrami spraw zagranicznych Chin i Korei Południowej.

Przypomnijmy, że komunistyczna Korea zaledwie miesiąc temu wyszła z międzynarodowej izolacji. Wtedy odbył się szczyt przywódców Korei Północnej i Południowej. Potem dialog z Phenianem nawiązały kolejne państwa.

00:15