Drugi z trzech górników poszukiwanych po wstrząsie w kopalni Zofiówka, został już przetransportowany na powierzchnię; lekarz stwierdził jego zgon - poinformował PAP w niedzielę dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach.

Dotąd Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) nie poinformowała o odnalezieniu ostatniego z poszukiwanych od ponad tygodnia pracowników; w kopalni nadal trwa akcja ratownicza.

Ratownicy odnaleźli ciała dwóch z trzech poszukiwanych górników w ósmej dobie akcji. Według informacji służb kryzysowych wojewody śląskiego, najpierw w sobotę przed godz. 21. ratownicy odnaleźli ciało pierwszego z trzech poszukiwanych w ostatnich dniach górników, a o godz. 3.30 nawiązali kontakt wzrokowy z kolejnym.

Jak informowała w niedzielę JSW, obaj górnicy znajdowali się w pompowanym od paru dni zalewisku, które zablokowało dostęp do ostatniej niezbadanej po wstrząsie zawalonej części wyrobiska. Ich ciała dostrzeżono podczas wypompowywania wody. Jeszcze przed południem przedstawiciele JSW sygnalizowali, że obaj nie żyją.

W niedzielę po południu dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego przekazał PAP, że drugi z górników został już przetransportowany na powierzchnię. Lekarz formalnie stwierdził jego zgon o godz. 13:45.

W ostatnim dotąd niedzielnym komunikacie JSW informowała, że akcja w kopalni Zofiówka trwa nadal, w dalszym ciągu poszukiwany jest jeden górnik.

Ratownicy w ostatnich dniach koncentrowali się na obniżaniu poziomu zalewiska, w rejonie którego spodziewali się znaleźć trzech górników poszukiwanych nadal po wstrząsie w kopalni Zofiówka z 5 maja br. Zalewisko utworzyła woda spływająca do najniższego miejsca zniszczonego w następstwie wstrząsu chodnika. Wcześniej uchwycono tam sygnały z nadajników w górniczych lampach.

Pompowanie wody rozpoczęto - po dotarciu zniszczonymi wyrobiskami w rejon zalewiska i doprowadzeniu tam powietrza - w nocy ze środy na czwartek. Ze względu na stężenie metanu w miejscu akcji, uniemożliwiające zastosowanie wydajnych pomp elektrycznych (mogą pracować przy stężeniu metanu poniżej 2 proc.), zamontowano kaskadę pomp na sprężone powietrze.

W sobotę rano JSW informowała, że choć lustro wody powoli opadało, efektywność prac spadła ze względu na znajdujący się w wodzie gęsty szlam. W tej sytuacji ratownicy przetransportowali w rejon akcji i podłączyli do układu pomp tzw. pompy szlamowe.

Opadające lustro wody jednocześnie uwolniło metan. Jego stężenie, a także możliwość dalszych niekontrolowanych wypływów tego gazu, uniemożliwiały uruchomienie znajdującej się na miejscu wydajnej pompy elektrycznej.

Ratownicy wcześniej wyrażali nadzieję, że być może penetracja chodnika będzie możliwa przy jedynie częściowym obniżeniu poziomu wody w zalewisku.

Kilka godzin po silnym wstrząsie 5 maja w kopalni Zofiówka ratownicy dotarli do dwóch górników, którzy z lekkimi obrażeniami trafili do szpitala - opuścili go w piątek. Jeszcze w ciągu pierwszej doby akcji ratowniczej ratownicy odnaleźli ciała dwóch górników.

Po tygodniu akcji poszukiwania jeszcze trzech zaginionych pracowników kopalni przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej ocenili ją jako jedną z najtrudniejszych w historii firmy.

W poniedziałek prezes WUG powołał komisję wyjaśniającą okoliczności wypadku, w skład której weszli głównie naukowcy i przedstawiciele nadzoru górniczego. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się w środę. Raport z prac ma być gotowy do 10 sierpnia.

W odrębnym postępowaniu Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku bada m.in. czy roboty przed wstrząsem w kopalni były prowadzone zgodnie z dokumentacją, określającą warunki i rygory prowadzenia tych prac.

Niezależnie śledztwo w sprawie wypadku prowadzi gliwicka prokuratura, która sprawdza, czy mogło dojść do nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach - przy działaniu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych - czego skutkiem jest śmierć i uszczerbek na zdrowiu. Drugi sprawdzany wątek dotyczy możliwości nieumyślnego niedopełnienia obowiązków w zakresie bhp.

(az)