Coraz trudniejsza jest akcja w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Ratownicy tworzą tam podziemny korytarz do transportu zasypanego górnika. Mężczyzna nie daje oznak życia. Potwierdził to wczoraj jeden z ratowników, ale ze względu na bardzo trudne warunki pod ziemią do zasypanego nadal nie może dotrzeć lekarz, żeby formalnie potwierdzić zgon.

Ratownicy nadal nie zdołali wydostać ze strefy zawału i przetransportować na powierzchnię zasypanego w kopalni Bielszowice 42-letniego górnika. Akcję spowalniają zniszczone metalowe elementy znajdujące się wśród skał, które zasypały chodnik.

W kompletnie zasypanym i zawalonym chodniku ratownicy wycinają z jednej jego strony elementy metalowych konstrukcji od taśmociągu. Jednocześnie próbują wykonać podkop, który posłużyłby do transportu. Z drugiej strony chodnika są niewielkie szczeliny, przez które wczoraj przedarł się jeden z ratowników i dotarł do zasypanego, ale tam z kolei stworzenie korytarza do transportu jest niemożliwe.

Od zasypanego górnika dzieli ratowników kilka metrów. Na razie trudno określić, jak długa jeszcze ta akcja może potrwać - relacjonuje reporter RMF FM Marcin Buczek.

Od wczoraj wiadomo, że mężczyzna nie daje oznak życia. Formalnie lekarz będzie mógł potwierdzić jego zgon, gdy uda się wydostać poszkodowanego z zasypanego wyrobiska. Znajduje się w miejscu, które wytypowano wcześniej m.in. na podstawie sygnału z nadajnika umieszczonego w jego górniczej lampce.

Ocalały górnik czuje się dobrze. Zanim go wydobyto na powierzchnię, w zawalonym wyrobisku spędził ok. 15 godzin. Przebywa w szpitalu w Sosnowcu, a lekarze oceniają jego stan jako dobry. Do końca tygodnia chcę go wypisać do domu.

Kolejny wstrząs na Śląsku, tym razem w kopalni Staszic

W 10-stopniowej skali górniczej wysokoenergetyczny wstrząs w Bielszowicach określono jako "szóstkę", czyli jeden z silniejszych notowanych na Śląsku. W popularnej skali Richtera odpowiadałoby to magnitudzie ok. 2,5 stopnia. 

Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym. Wstrząsów wysokoenergetycznych rocznie notuje się na Śląsku grubo powyżej tysiąca, z czego kilkaset o sile zbliżonej do tego w Rudzie Śląskiej.

Wieczorem w rejonie Katowic odnotowano kolejny podziemny wstrząs. Doszło do niego w kopalni Staszic. Jak dotąd nie ma żadnych informacji o ewentualnych uszkodzeniach pod ziemią i na powierzchni.