Wielki skandal ze służbowymi mieszkaniami ministrów wybuchł nad Sekwaną. okazało się, że niektórzy członkowie rządu za publiczne pieniądze mieszkali w prawdziwych pałacach.

\"Minister pakuje walizki!\" - donosi tygodnik \"Le Nouvel Observateur\". Chodzi o szefa resortu ekonomii, przemysłu i finansów Herve Gaymarda, który będzie musiał wyprowadzić się ze służbowego apartamentu o powierzchni… 600 metrów2. Mieszkanie wynajęto dwa tygodnie temu w najbardziej luksusowej dzielnicy Paryża.

Teraz wyszło na jaw, że podatnicy mieli płacić za to \"ministerialne gniazdko\" aż 14 tysięcy euro miesięcznie, a to dość nieprzyjemny zgrzyt w okresie prowadzonych przez rząd \"drastycznych ograniczeń wydatków publicznych\". Żeby \"rozładować aferę\", premier Francji Jean-Pierre Raffarin zapowiedział wprowadzenie limitów powierzchni ministerialnych mieszkań służbowych.

Odtąd powierzchnia rządowych mieszkań służbowych nie będzie mogła przekraczać 100 m2 dla małżeństw z jednym dzieckiem (plus 20 m2 dla każdego \"dodatkowego\" potomstwa). Jak ministrowie będą chcieli więcej, to będą musieli dopłacać z własnej kieszeni - podkreśla \"Le Nouvel Observateur\".