Są poważne zarzuty dla byłego wicekomendanta głównego policji Mirosława S. Usłyszał je w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej. Generał jest kolejnym podejrzanym w słynnej aferze podkarpackiej.

Mirosław S. usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej, a także zarzut ujawnienia tajnej informacji osobie nieuprawnionej. Te informacje - według prokuratury - oskarżony przekazywał byłemu prominentnemu działaczowi Polskiego Stronnictwa Ludowego, Janowi B. Generał miał politykowi ujawniać dane z operacji nadzorowanego przez niego ówczesnego CBŚ.

Z ustaleń RMF FM wynika, co potwierdzają teraz śledczy, stawiając zarzuty wicekomendantowi, że oficer policji dał się wykorzystać w politycznej walce ludowca w podkarpackim samorządzie. Jak informuje CBA, w 2013 roku "Mirosław S. nie mając uzasadnienia prawnego podjął czynności służbowe wobec byłego wicemarszałka województwa podkarpackiego, przekraczając tym samym swoje uprawnienia i działając na korzyść byłego posła Jana B. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykazał ponadto, że były policjant ujawnił Janowi B. informacje stanowiące tajemnicę służbową. W tym zakresie uzupełniono także zarzuty Janowi B., który podżegał byłego wiceszefa Policji do popełnienia przestępstw w celu odwetu na politycznym oponencie". Chodziło o ówczesnego radnego sejmiku z PSL, który zdecydował się zagłosować za PiS-owskim kandydatem na marszałka województwa. W ten sposób PiS przejął władzę w sejmiku. Jan B. nie mógł mu tego darować i zapowiedział odwet.

Z pomocą i informacjami miał przyjść Janowi B. jego kolega Mirosław S. Spowodował, że policja wszczęła postępowanie przeciwko Zakładom Tłuszczowym Białoboki. To był rodzinny biznes politycznego oponenta Jana B. Ujawniane informacje dotyczyć miały właśnie przebiegu tych działań.

Jak mówi szef śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla, Mirosław S. wiedział, że te informacje "służą bardzo niecnym celom - w zasadzie sprowadzającym się do chęci zemsty Jana B. na innych osobach". Ta wiedza była bardzo cenna dla polityka PSL - dodał Tadla. Mógł przewidywać, że dzięki tej komitywie z byłym zastępcą komendanta komendy głównej policji będzie mógł, mówiąc wprost, zaszkodzić tym osobom - komentuje Tadla.

Generałowi grozi 10 lat więzienia.

Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, Krzysztof Zasada, wciąż badane są również okoliczności prowadzenia policyjnej operacji wobec firmy z Białoboków.

Prokuratura Krajowa przedstawiła też nowe zarzuty Janowi B. Były poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego z Rzeszowa usłyszał zmodyfikowane zarzuty dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych. Pieniądze miał mu wręczać przedsiębiorca Marian D. z Leżajska. "Korzyści były wręczane w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw polegających na uzyskaniu preferencyjnych stosunków handlowych z Rafinerią Jasło S.A., korzystnego dla Mariana D. i kierowanej przez niego spółki orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, powołania córki Mariana D. na urząd sędziego, nakłaniania funkcjonariuszy publicznych" - podała PK. 

"Afera podkarpacka". Część osób stanęła już przed sądem

Sprawę, która stała się podstawą zarzutów dla byłego wiceszefa policji, pięć lat temu ujawnili dziennikarze śledczy RMF FM Marek Balawajder i Krzysztof Zasada.

Jan B. usłyszał zarzuty związane z tzw. aferą podkarpacką już w listopadzie 2015 roku oraz w styczniu 2019 roku. Wielowątkowe śledztwo w sprawie afery podkarpackiej prowadzone jest od kilku lat. Oprócz byłego posła, zarzuty w tym śledztwie usłyszało kilkadziesiąt osób, w tym m.in: były wiceminister infrastruktury, byli szefowie rzeszowskich prokuratur, podkarpacki biznesmen z branży paliwowej i jego wspólnicy, były prezes i były wiceprezes Rafinerii Jasło, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, były Kierownik Działu Kontroli Podatkowej w Drugim Urzędzie Skarbowym w Rzeszowie, kierownik zespołu zajmującego się bankowością korporacyjną jednego z banków, były Dyrektor Urzędu Ochrony Państwa w Rzeszowie, były prezes NIK, byli członkowie Zarządu PGE EO, były funkcjonariusz ABW, inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Nisku.

Część wątków zakończyło się już skierowanymi do sądu aktami oskarżenia, m.in. wobec: byłego szefa NIK, byłego Dyrektora Biura Zarządu Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie, byłej szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, byłego szefa rzeszowskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa.

Zapadły wyroki skazujące

W styczniu 2017 r. na karę łączną 4 lat pozbawienia wolności prawomocnie skazany został Marian D. Następnie w lutym 2018 r. prawomocny wyrok skazujący 1 roku i 8 miesięcy pozbawiania wolności zapadł wobec byłego Dyrektora Urzędu Ochrony Państwa w Rzeszowie. Natomiast w marcu 2018 r. prawomocnie skazany został także oskarżony w efekcie prowadzonego śledztwa były funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Ponadto w październiku 2020 r. na karę łączną 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności skazana została prawomocnie była prokurator apelacyjna w Rzeszowie.

Natomiast w styczniu 2020 roku prawomocny wyrok trzech lat pozbawienia wolności usłyszał Mirosław K., były marszałek województwa podkarpackiego, oskarżony przez inną prokuraturę.

Opracowanie: