Burza po reportażu wyemitowanym przez stację TVN24 na temat arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Pod adresem metropolity gdańskiego padły poważne zarzuty - m.in. psychicznego znęcania się nad księżmi. Arcybiskupa wzięli w obronę duchowni Archidiecezji Gdańskiej. "Uderzenie w Pasterza archidiecezji odbieramy także jako systemowy atak wymierzony w duchowieństwo i wiernych Archidiecezji Gdańskiej" – czytamy w oświadczeniu.

Reportaż ukazał się w czwartkowym wydaniu programu "Czarno na białym". W materiale padają zarzuty, że abp Leszek Sławoj Głódz ubliżał, publicznie poniżał i psychicznie znęcał się nad podległymi mu duchownymi. Autorzy reportażu dotarli do korespondencji duchownych, w której informowali oni o tym nuncjusza apostolskiego w Polsce.

Reportaż spotkał się z reakcją Archidiecezji Gdańskiej. Duchowni wyrażają swój sprzeciw wobec materiału. W oświadczeniu stwierdzili: W związku z programem pt. "Czarno na białym" wyemitowanym przez stację TVN24 w dniu 24 października 2019 roku, wyrażamy swoje oburzenie i dezaprobatę wobec pełnej agresji narracji, która odbiega od rzeczywistości.

W materiale tym, obraz arcybiskupa metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia został zakłamany i zmanipulowany w oparciu o anonimowe relacje uczestników programu oraz przy wsparciu niektórych duchownych - napisali sygnatariusze oświadczenia, wyrażając solidarność z metropolitą gdańskim.

Oświadczenie z dnia 26 października 2019 roku podpisali: biskupi Pomocniczy, Kolegium Konsultorów, dziekani wszystkich dekanatów Archidiecezji Gdańskiej, prepozyci Kapituł, moderatorzy Gdańskiego Seminarium Duchownego.

Kontrowersyjna wypowiedź arcybiskupa o filmie braci Sekielskich

Przypomnijmy, że głośno było o osobie arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia w kontekście jego wypowiedzi tuż po premierze filmu dokumentalnego braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu", traktującego o pedofilii w Kościele. Metropolita - zapytany o film przez reporterkę "Faktów" TVN - odparł: Wczoraj miałem inne zajęcia, nie oglądam byle czego. Metropolita nie odpowiedział natomiast na pytanie, czy wiedział o czynach pedofilskich księdza Franciszka Cybuli, jednego z antybohaterów obrazu. 

Kilka dni później arcybiskup prostował swoją wypowiedź. Użyłem niewłaściwych słów. Chcę zapewnić, że nie miały one na celu urazić ofiar pedofilii - tym bardziej te osoby przepraszam i łączę się z nimi w ich cierpieniu - napisał w oświadczeniu. TUTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT>>>