8-miesięczny chłopiec trafił z ciężkimi obrażeniami do Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. Policja zatrzymała 25-letnią matkę dziecka.

W piątek po godzinie 20:00 mieszkanka kujawsko-pomorskiej gminy Mrocza przywiozła do bydgoskiego szpitala 8-miesięcznego syna z poważnymi obrażeniami.

Chłopiec ma złamane obie kości podudzia prawej nogi, zwichnięty prawy staw łokciowy, podejrzenie złamania lewej kości promieniowej łokciowej i liczne obrzęki.

Zdaniem lekarzy, obrażenia nie są świeże: miały powstać około tygodnia temu.

Na szczęście nie zagrażają życiu dziecka. Dziś chłopczyk przeszedł operację. Najpóźniej w poniedziałek znana ma być wstępna opinia biegłego dotycząca obrażeń niemowlęcia.

Jak powiedziała RMF FM podkomisarz Justyna Andrzejewska, oficer prasowa KPP w Nakle nad Notecią, 25-latka, która przywiozła syna do szpitala, "tłumaczyła, że obrażenia powstały w wyniku upadku dziecka": według niej, chłopiec miał wypaść z łóżeczka.

Policjanci nie wykluczają jednak, że obrażenia niemowlęcia mogą być wynikiem znęcania się nad nim.

Taki sygnał funkcjonariusze dostali od lekarzy bydgoskiej placówki w nocy z piątku na sobotę, dlatego dzisiaj zatrzymali 25-letnią matkę chłopca, kiedy ta przyjechała do niego do szpitala. Zatrzymany został również konkubent kobiety. Para zostanie przesłuchana dopiero po tym, jak będzie znana opinia biegłego.