Do nieudanego napadu na bank doszło dzisiaj w Łodzi. 30-latek wszedł do jednej z placówek z bronią w ręku, ale został powstrzymany przez przechodniów. Jedna z osób widząc napad zablokowała drzwi. Sprawca usiłując uciec, urwał klamkę i utknął w środku.

Do napadu doszło po godz. 11 przy ul. Legionów w Łodzi. Do niewielkiej placówki bankowej wszedł niezamaskowany mężczyzna. W środku znajdowała się tylko kasjerka, nie było innych klientów.

W pewnym momencie wyciągnął pistolet i zażądał od kasjerki wydania pieniędzy. Przeszedł na jej stanowisko i sam próbował dostać się do miejsca, gdzie była przechowywana gotówka - wyjaśniła rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka.

W tym samym momencie do banku chciała wejść klientka. Ostrzeżona przez kasjerkę, zaalarmowała przechodniów, który wezwali policję. Jednocześnie jedna z osób przytrzymała od zewnątrz drzwi do placówki uniemożliwiając bandycie ucieczkę. Mężczyzna, który szarpiąc drzwiami usiłował uciec, sam urwał wewnętrzną klamkę i utknął w pułapce - dodała Kącka.

30-letni mieszkaniec Zduńskiej Woli został zatrzymany. Był trzeźwy. Podczas napadu używał metalowej atrapy pistoletu na kulki. Za rozbój grozi mu do 12 lat więzienia.

Policja sprawdza, czy nie odpowiada także za inne napady. W ostatnim czasie w Łodzi doszło do kilku innych nieudolnych prób rozbojów, m.in. w jednym ze sklepów spożywczych.

Bracia napadali na sklepy jubilerskie

Pod koniec listopada w ręce policji wpadli dwaj bracia, którzy napadali na jubilerów w Skierniewicach i Łowiczu. Zostali zatrzymani na trzy miesiące. Grozi im do 12 lat więzienia.

Na początku października doszło do napadu na sklep jubilerski na ul. Gałeckiego w Skierniewicach. Do środka wszedł mężczyzna w niebieskim ubraniu roboczym i w odblaskowej kamizelce. Grożąc przedmiotem przypominającym pistolet, obezwładnił ekspedientkę, a następnie próbował ukraść złotą biżuterię. W pewnym momencie zauważył jednak osobę zbliżającą się do sklepu i zbiegł tylnym wyjściem.

W lipcu podobny napad miał miejsce w Łowiczu. Także tam sprawca miał na sobie uniform roboczy i w podobny sposób dokonał rozboju. Skradł biżuterię i gotówkę o wartości ok. 150 tys. złotych.

Za napad w Łowiczu miał odpowiadać starszy z braci, a młodszy próbował obrabować jubilera w Skierniewicach. W sprawę zamieszany był także ich 27-letni kolega.