17 ofiar śmiertelnych i około 30 osób rannych - to najnowszy bilans zamachu terrorystycznego w centrum Moskwy. Przy wejściu na lotnisko Tuszyno, gdzie odbywał się popularny festiwal rockowy, w powietrze wysadziły się dwie kobiety.

Na miejsce zdarzenia wysłano 30 karetek pogotowia i śmigłowiec. Według wstępnych informacji zamachu dokonały dwie kobiety-kamikadze. Około godz. 13. zostały one zatrzymane przy wejściu na lotnisko. Gdy je zatrzymano, kobiety zdetonowały ładunki ukryte pod ubraniami. Oba wybuchy rozległy się w pobliżu kas biletowych, słychać było też jeszcze jedną eksplozję na bazarze położonym w sąsiedztwie.

Jeśli zamachu dokonali Czeczeńcy, oznaczałoby to spełnienie gróźb, jakie pod koniec kwietnia wysuwał radykalny separatystyczny dowódca czeczeński Szamil Basajew. Zasugerował on, że jego siły gotowe są do przeprowadzenia akcji zbrojnych lub terrorystycznych poza terytorium Czeczenii.

Dotychczas wszyscy dziwili się, dlaczego od 3 lat niczego nie robimy w Rosji. Tak działo się tylko dlatego, że tutaj było ich wystarczająco dużo. Dzisiaj, gdy próbują uczynić trwający konflikt „wewnątrzczeczeńskim”, my zrobimy z niego „konflikt wewnątrzrosyjski - groził wtedy Basajew. W Czeczenii co kilka tygodni dochodzi do podobnych krwawych zamachów.

Organizatorzy koncertu podają, że na festiwalu, który jest bardzo popularną imprezą młodzieży, zebrało się ok. 40 tysięcy ludzi. Na razie festiwal nie został przerwany, choć sąsiednie ulice zostały zamknięte. Lotnisko otacza wojsko i jednostki antyterrorystyczne.

16:40