Islamiści przetrzymujący na filipińskiej wyspie Jolo dwudziestu jeden zakładników, w większości zagraniczynych turystów, żądają zwrotu "kosztów własnych" w zamian za ich zwolnienie.

Formuła tzw. "kosztów własnych" tradycyjnie pojawia się niemal we wszystkich przypadkach porwań na Filipinach i oznacza w praktyce wypłacenie wysokiego okupu. W tym przypadku mówi się o kwotach sięgających dwóch tysięcy dolarów od osoby.

Wczoraj wysłannicy filipińskiego rządu i współpracujący z nimi dyplomata z Libii nie byli w stanie doprowadzić do zwolnienia choćby tych zakładników, których stan zdrowia budzi coraz poważniejsze wątpliwości - przede wszystkim cierpiącej z powodu nadciśnienia Niemki. Islamiści stwierdzili bowiem, że kobieta "udaje chorobę". Jednocześnie jednak powiedzieli, że potrzebują co najmniej doby na podjęcie decyzji w sprawie ewentualnego zwolnienia Niemki. Dziś dalszy ciąg negocjacji z porywaczami.

Według agencji AP islamiści początkowo zamierzali uprowadzić z pobliskiego malezyjskiego kurortu około STU cudzoziemców, w tym wielu Amerykanów. W ostatniej chwili, z powodu braku czasu zdecydowali się zmienić plany i wzięli tylko dwudziestu jeden zakładników.

Wiadomości RMF FM 9:45