Prawdziwą szkołę przetrwania przeszedł 27-letni Australijczyk, który zgubił się w lasach Tasmanii. Po prawie czterdziestu dniach błąkania się po bezdrożach Ben Maloney szczęśliwie powrócił do cywilizacji, choć najbliżsi i ratownicy stracili już nadzieję na odnalezienie go żywego.

Mężczyzna wybrał się na wycieczkę po lasach bez kompasu, mapy i śpiwora. Nie miał nawet zapałek. Jak ujawnił - żywił się grzybami i pił deszczówkę. Przy okazji szczęśliwego ocalenia udowodnił, że może przetrwać w skrajnie trudnych warunkach, ale też, że ma głowę do interesów. Zaledwie dzień po tym, jak wyszedł z lasu, zawarł umowę z jedną ze stacji telewizyjnych na sprzedaż praw do sfilmowania swych przygód.

04:00