Dolnośląscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który zabarykadował się w domu, strzelał do policjantów z wiatrówki, rzucał w nich nożami i atakował siekierą. 29-letni napastnik został postrzelony, prawdopodobnie jest chory psychicznie.

Do zdarzenia doszło wczoraj we wrocławskiej dzielnicy Krzyki. Policjanci otrzymali zgłoszenie od mężczyzny, którego syn wyrzucił z domu, a wcześniej atakował go siekierą. Uprzedzał, że napastnik jest chory psychicznie i może być groźny.

Okazało się, że mężczyzna - uzbrojony w noże, siekierę i karabinek gładkolufowy nowego typu o kalibrze 4,5 mm i dużej sile rażenia - zabarykadował się z owczarkiem niemieckim, na parterze budynku. Gdy desperat zaczął strzelać do policjantów i negocjatorów, do akcji weszli komandosi.

Mężczyzna zaryglował antywłamaniowe drzwi i opuścił żaluzje. Gdy komandosi zaczęli wyważać drzwi, mężczyzna strzelał do nich z wiatrówki i rzucał nożami. Nie reagował na żadne wezwania i strzały ostrzegawcze. W czasie otwierania wyważonych drzwi napastnik, strzelając z wiatrówki załadowanej śrutem, zranił w ramię jednego policjanta, a drugiego w policzek.

Gdy wchodzący do mieszkania komandos został zaatakowany siekierą, strzelił do mężczyzny i zranił go w nogę. Ranny, utykając, usiłował uciekać, rzucając siekierą w policjantów, a gdy komandosi obezwładnili, kładąc go twarzą do podłogi, to za chwilę mężczyzna, po odwróceniu go, ponownie próbował zranić ich ukrytym w ręce nożem - powiedział rzecznik prasowy dolnośląskiej policji Ryszard Zaremba.

Szaleniec trafił do szpitala, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Prokuratura i biegli zdecydują, czy będzie on mógł odpowiadać przed sądem.

08:00