Szkoccy inwestorzy kilka miesięcy temu rozbudzili w mieszkańcach Wałbrzycha nadzieje na nowe miejsca pracy. Mieli udowodnić, że wydobywanie węgla w tym rejonie wciąż się opłaca. Ale to już przeszłość.

Szkoci mieli w Wałbrzychu wybudować nową kopalnię. Liczyli na to przede wszystkim biedaszybownicy. Dziś nie kryją rozgoryczenia. Wszak to nie pierwsza wizja poprawy życia, jaką przed nimi roztaczano; nie pierwsza, która pękła jak mydlana bańka.

Obiecanki cacanki, nie ma żadnej pracy. Obiecują złote góry i nic - mówią reporterce RMF. Mam troje dzieci, z czego mam je utrzymać? Z opieki za 30 złotych? I dlatego też na nielegalnych węglowych wyrobiskach wciąż pracuje kilkuset mieszkańców Wałbrzycha.

Szkoci wycofali się z obietnic, bo - jak tłumaczą - zdecydowała ekonomia. Ta chwilowa koniunktura na węgiel, która była, jest, ale ona długo nie będzie trwała. W zamian planują wybudować rozlewnię whisky – mówi prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski.

Uwierzymy, jak zobaczymy - odpowiadają mieszkańcy miasta.