W amerykańskim stanie Ohio wybuchł spór o pukiel włosów pierwszego człowieka na Księżycu. Neil Armstrong grozi procesem fryzjerowi, który za 3 tys. dolarów sprzedał jego włosy kolekcjonerowi.

"To jest mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości” – te słynne słowa możnaby nieco sparafrazować: jedno niewielkie strzyżenie, ale poważna sprawa w sądzie.

Fryzjer dotychczas szczycił się faktem, że co miesiąc strzyże słynnego człowieka. Armstrong jednak zbojkotował swojego ulubionego fryzjera i zażądał zwrotu ściętych włosów lub wpłaty 3 tys. dolarów na konto jednej z organizacji charytatywnych.

Astronauta postanowił podjąć takie kroki, w momencie gdy fryzjer pochwalił się mu transakcją jakiej dokonał. Właśnie za 3 tys. dolarów torebkę z włosami Armstronga kupił ekscentryczny kolekcjoner – właściciel włosów m.in. Johna Kennedy'ego, Alberta Einsteina i Elvisa Presleya.

Fryzjer wpadł w poważne tarapaty - ściętego pukla włosów nie może już odzyskać, a zarobione pieniądze przeznaczył na spłatę swoich zobowiązań. Dodatkowo może mieć do siebie pretensje, ponieważ 3 lata temu były fryzjer Elvisa sprzedał niewielki pukiel włosów gwiazdy za ponad 115 tys. dolarów.

O sprawie pukla włosów, który narobił ogromnego zamieszania, opowiada nasz amerykański korespondent Jan Mikruta: