Zniszczenia pozostawione przez huragan Katrina na amerykańskim wybrzeżu widoczne będą przez wiele lat. Tylko w samym Nowym Orleanie mogły zginąć tysiące ludzi, teraz jednak najważniejsze jest, by pomóc tym, którzy przeżyli.

Od wczoraj trwa ewakuacja pozostałych w mieście mieszkańców Nowego Orleanu. Przede wszystkim wywożone są tysiące ludzi, od niedzieli koczujących na stadionie Superdome w centrum zdewastowanego przez huragan miasta.

Ludzi przenosi się do Houston, ponad 500 km od Nowego Orleanu; wszystko prowadzone jest bardzo dyskretnie w obawie przed wybuchem paniki. Na stadionie panują dramatyczne warunki - brak prądu, wody, smród z przepełnionych toalet, płacz ludzi i dzieci. Obecny na miejscu lekarz Kevin Stephens określił sytuację jednym słowem: koszmar.

Uchodźcy zostaną czasowo umieszczeni w budynku Astrodrome'u w Houston, należącym do miejscowej drużyny futbolowej. Na miejscu rozstawiono 25 tysięcy wojskowych łóżek, układane są koce. Większość ewakuowanych zapowiada powrót do Nowego Orleanu, jednak zdaniem władz, odbudowa miasta potrwa całe lata.

Każda informacja napływająca ze zdewastowanych przez huragan i powodzie terenów świadczy o tym, że Ameryka nie przeżyła do tej pory aż takiego kataklizmu. Mamy do czynienia z jedną z największych katastrof naturalnych w historii naszego narodu. Odbudowa potrwa wiele lat - mówił prezydent USA George W. Bush.

Szkody wyrządzone przez Katrinę są ogromne. Z najnowszych doniesień wynika, że co najmniej 20 szybów naftowych w Zatoce Meksykańskiej zniknęło, dryfują gdzieś po wodzie, albo już zatonęły. Na jednym z odcinków tamtejszych ropociągów szaleje pożar. Te informacje mogą sprawić, że cena baryłki ropy na światowych rynkach znowu wzrośnie, bijąc kolejne rekordy.