Świętokrzyski baron SLD zrezygnował z kierowania partią w regionie. Wcześniej - w piątek - Henryk Długosz zrzekł się immunitetu poselskiego. Długosz jest jednym z głównych bohaterów tzw. afery starachowickiej. Prokuratura chce go oskarżyć o utrudnianie śledztwa.

Rada Wojewódzka zdecydowała, że obowiązki przewodniczącego świętokrzyskiego SLD, do czasu konwencji wojewódzkiej, będzie pełnił jeden z wiceszefów - tamtejszy wojewoda Włodzimierz Wójcik. Długosz zrezygnował również z członkostwa w zarządzie wojewódzkim SLD, pozostał członkiem Rady Wojewódzkiej.

Henryk Długosz nadal jest także członkiem SLD, bo jak wyjaśnia szef MSWiA Krzysztof Janik, na obecnym etapie wyjaśniania sprawy nie ma podstaw do wykluczenia posła z szeregów partii.

Przed spotkaniem Rady Wojewódzkiej SLD Długosz zdementował wczorajsze doniesienia prasowe, jakoby jego informatorem był zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach.

Na pewno żadnych informacji o działaniach CBŚ nie przekazywał mi pan Ryszard Mochocki. Na pewno, ponieważ jest to bardzo dobry policjant. Według mnie policjant, który wielokrotnie był z pistoletem wśród bandytów i uważam, że "Gazeta Wyborcza" takie informacje, drukując robi temu człowiekowi wielką krzywdę - powiedział poseł. Długosz twierdzi, że jest niewinny i nic nie wiedział o akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach.

W piątek prokuratura wystąpiła do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu byłego już szefa świętokrzyskiego SLD. Prokuratura chce postawić mu zarzut utrudniania śledztwa w sprawie starachowickiej. Grozi za to do pięciu lat więzienia. Również w piątek Długosz sam zrzekł się immunitetu.

08:50