W strzelaninie na terenie uczelni w rosyjskim Permie na Przeduralu zginęło sześć osób - podał w poniedziałek Komitet Śledczy. Wcześniej informowano o ośmiu ofiarach śmiertelnych. Dane o sześciu zabitych potwierdziło także ministerstwo zdrowia Rosji. Napastnik został ranny i trafił do szpitala. W Permie rozpoczęto zbiórkę krwi dla osób rannych. Władze Kraju Permskiego ogłosiły wtorek, 21 września dniem żałoby.

Ostatnie doniesienia mówią o ponad 20 osobach poszkodowanych (według różnych danych, od 24 do 28), w tym 19 z ranami postrzałowymi. Część poszkodowanych osób została postrzelona z broni palnej, część doznała urazów, gdy wyskakiwała z okien budynku, by schronić się przed sprawcą. Co najmniej jedna z rannych osób jest w stanie ciężkim.

Media podawały wcześniej, że ranni zostali pracownicy ochrony i że jeden z nich zginął. Informacji tych na razie nie potwierdzono.

Wiadomo, że napastnik zaczął strzelać do studentów. Początkowo pojawiały się sprzeczne informacje nt. tego, co się z nim stało. Rzeczniczka uczelni przekazała, że popełnił samobójstwo. Część mediów twierdzi natomiast, że zabarykadował się w jednej z sal i został ranny podczas zatrzymania. Ostatecznie Komitet Śledczy poinformował, że mężczyzna przeżył, jest ranny i przebywa w szpitalu. Według portalu 59.ru sprawca strzelaniny jest na oddziale intensywnej terapii - pry próbie zatrzymania strzelił do policjanta, funkcjonariusz odpowiedział ogiem. Wtedy właśnie napastnik został ranny. 

"Myślałem o tym od dawna"

Według kanału Baza na komunikatorze Telegram ogień otworzył 18-letni Timur Bekmansurow. To student uniwersytetu w Permie. 

Krótko przed strzelaniną sprawca zamieścił na swoim profilu w mediach społecznościowych komentarz o planowanym ataku. "Myślałem o tym od dawna, teraz uświadomiłem sobie, że nadszedł czas, by zrealizować moje marzenie" - miał napisać 18-latek. Teraz komentarz jest niedostępny. 

W kanałach na komunikatorze Telegram pojawiły się informacje, że Bekmansurow napisał, że jego działania nie są aktem terrorystycznym, nie mają nic wspólnego z polityką - a ich motywem jest nienawiść.

Barykady z krzeseł

Jak podaje agencja TASS, w momencie, gdy padły strzały, w uczelni było ok. 3 tys. studentów.

Napastnik najpierw zaczął strzelać w kampusie, potem wszedł do jednego z budynków. Część studentów zamknęła się w salach, niektórzy wyskakiwali w popłochu z okien z pierwszego piętra.

Jak pisze Reuters, studenci słysząc odgłosy wystrzałów, zabarykadowali wejścia do sal krzesłami. 

Władze uruchomiły gorącą linię dla osób, których bliscy mogą znajdować się wśród poszkodowanych i hospitalizowanych.


Opracowanie: