Wyjazd rosyjskiego polityka na olimpiadę kosztuje wielokrotnie więcej, niż oficjalnie zarabia on w ciągu roku. W Rosji nie wywołało to jednak żadnego skandalu.

Rosyjscy ministrowie, deputowani, gubernatorzy i zwykli pracownicy moskiewskiego merostwa, pojadą jako kibice na olimpiadę. Będą zakwaterowani na luksusowym statku pasażerskim, zakotwiczonym kilkadziesiąt kilometrów od Aten. Pobyt w tym pływającym hotelu będzie kosztował od 10-26 tys. euro od osoby.

Taka kwota nikogo nie zaniepokoiła, mimo, że urzędnicy zarabiający tysiąc euro miesięcznie, biorą ze sobą żony i dzieci. Służby podatkowe zapowiadają, że nie mają zamiaru dochodzić skąd deputowani Dumy i ministrowie wzięli pieniądze na wyjazd do Aten. Czyżby oszczędzali latami?