Prawniczego serialu ciąg dalszy. Po głośnej sprawie prokuratora Andrzeja Kaucza, który krótko był wiceministrem sprawiedliwości, mamy kolejną - sędziego Andrzeja Kryże. Obaj panowie budzą kontrowersje swoją zawodową przeszłością, dotyczącą zaangażowaniu w procesy polityczne z czasów komunistycznej dyktatury PRL. Najnowszy skandal dotyczy właśnie sędziego Andrzeja Kryże, który orzekał w takich sprawach. Teraz ma prowadzić proces w sprawie afery FOZZ...

Sprawa FOZZ to największa afera finansowa końca PRL-u i początków III Rzeczpospolitej. Sędzia Kryże przejął sprawę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego po Barbarze Piwnik, która została szefową resortu sprawiedliwości. Teraz wyszło na jaw, że sędzia Kryże skazał w 1980 roku na kary więzienia opozycjonistów, którzy brali udział w niepodległościowej manifestacji. 21 lat temu sędzia Kryże uzasadnił wyrok "lekceważeniem i pogardą wobec narodu polskiego", którą rzekomo mieli prezentować skazani opozycjoniści. Wśród oskarżonych znalazł się między innymi Bronisław Komorowski, były minister obrony.

Kolegium sędziowskiemu, który decydował kto będzie prowadził proces FOZZ, przeszłość sędziego nie przeszkadzała. Sędziowie uznali, że Andrzej Kryże jest najlepszym kandydatem na przewodniczącego składu sędziowskiego, bo ma ogromne doświadczenie i nie jest na tyle obciążony innymi sprawami, by jego udział w procesie zdezorganizował pracę sądu. Czy jednak nie obciąża go przeszłość? Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie nie potrafi odpowiedzieć czy kierownictwo sądu, wyznaczając Kryże do sprawy FOZZ-u, wiedziało o jego przeszłości. Sędzia Wojciech Małek nie widzi jednak związku między przeszłą a teraźniejszą działalnością sędziego Kryże. Dla kolegium sędziowskiego najważniejsze było, że ma jak najszybciej uporać się z aferą FOZZ. Kryże daje taką gwarancję: „Nie bardzo widzę bezpośredni związek, jaki miałby być między sprawami, które rozpoznawał sędzia wcześniej, a tą konkretną sprawą. Nie znam na tyle sprawy FOZZ-u, żeby mówić, że ten związek istnieje czy nie istnieje. Wydaje mi się, że to jakiegoś bezpośredniego związku nie ma. Jakiegoś specjalnego zagrożenia tu nie widzę” – powiedział RMF sędzia Małek.

Sędziego Kryżę – jako orzekającego w sprawie – doskonale pamięta wspomniany poseł SKL-u Bronisław Komorowski, skazany na karę więzienia za udział w demonstracji 11 listopada 1979 roku przed Grobem Nieznanego Żołnierza: „Byłem bardzo rozczarowany, że dostałem najniższy wyrok – jednego miesiąca – i pan sędzia wpadł mi w pamięć o tyle, że powiedział, iż Komorowski przemawiał najkrócej i jest najmłodszy, więc dostał miesiąc” – opowiada Komorowski. Jego zdaniem, sędziowie, którzy sądzili w procesach politycznych w czasach PRL, powinni sami się kontrolować. Na ręce powinno im patrzeć – twierdzi poseł SKL – środowisko sędziowskie, by nie podejmowali się prowadzenia spraw, gdzie zarzuty dotyczą funkcjonariuszy poprzedniego reżimu. „Dlatego że jeśli prawdą jest – a chyba było prawdą – że do procesów politycznych najczęściej kierowano sędziów dyspozycyjnych, to myślę, że muszą liczyć się z zarzutami, że i dziś nie są w pełni wiarygodni” – uważa Komorowski.

Podsumowując, póki co – jak powiedział RMF – rzecznik Sądu Okręgowego – nie ma powodów do zmiany decyzji.

foto Archiwum RMF

15:45